Dwa tygodnie temu rywalizacja pań na obiektach pokrytych białym puchem w sezonie 2016/2017 przeszła do historii. Czas skoków na igelicie będzie zatem okazją, aby jak najlepiej przygotować się do Igrzysk Olimpijskich w PyeongChang. Niestety, podczas zmagań w roku olimpijskim na skoczni nie zobaczymy Finki Jenny Rautionaho.
O tym, jak przewrotne bywa życie sportowca, kolejny raz w karierze, przekonuje się 20-letnia reprezentantka Finlandii Jenny Rautionaho. Jeszcze trzy tygodnie temu, podczas trwania światowego czempionatu w Lahti, 20-letnia mieszkanka Rovaniemi w rozmowie z naszym portalem wyrażała nadzieję na występ w nadchodzących igrzyskach olimpijskich w PyeongChang w 2018 roku. Niestety, skoczkini z Kraju Świętego Mikołaja doznała poważnej kontuzji i czeka ją dłuższa przerwa od skoków narciarskich, co oznacza, że nie pojawi się na starcie koreańskiej imprezy.
Za pośrednictwem jednego z portali społecznościowych, Jenny Rautionaho poinformowała swoich fanów o tym, co stało się w ubiegłą niedzielę. - Pewnie wielu z was słyszało o tym, że sezon zimowy zakończył się w zeszłą niedzielę. W tym samym czasie zakończyły się dla mnie także skoki w okresie letnim. Odnowiła mi się stara kontuzja, zerwałam więzadła krzyżowe (ACL). Dziękuję za okazane wsparcie, sezon był trudny, a teraz wszystkie letnie plany mogę wrzucić do kosza na śmieci - napisała na Facebooku.
Dla młodej Finki jest to trzeci tego typu uraz w całej sportowej karierze. O tym, jak doszło do uszkodzenia kolana, kilka dni temu, specjalnie dla naszego portalu opowiedziała sama zainteresowana. - W niedzielę nie upadłam. Wylądowałam i poczułam ból. Myślałam, że to tylko małe naderwanie, nic groźnego. Jednak to, co usłyszałam było dla mnie szokiem. Zerwałam więzadła krzyżowe, kolejny raz. Lekarze nie chcieli, abym kiedykolwiek w przyszłości skakała - powiedziała mieszkanka Rovaniemi.
Diagnoza poważnego urazu i sugestie ze strony lekarzy postawiły dalszą karierę Jenny Rautionaho pod ogromnym znakiem zapytania. Zawodniczka przyznaje, że nie potrafi wyobrazić sobie życia bez uprawiania skoków. Czeka ją operacja, która jest planowana w ciągu najbliższych dni, a następnie długa rehabilitacja. - To trudne, kiedy trenujesz codziennie przez sześć godzin, a teraz nie możesz nic zrobić. Fizjoterapeuta powiedział, że postaramy się wyleczyć uraz i możemy uczynić kolano silniejszym - zakończyła z nadzieją reprezentantka klubu Ounasvaaran Hiihtoseura.
Przypomnijmy, że w minionym sezonie z takim samym urazem zmagała się zawodniczka z Węgier, Virag Voros, a obecnej zimy starty z powodu zerwania więzadeł przedwcześnie zakończyły: Niemka Anna Rupprecht i Czeszka Zdenka Pesatova. Podczas ostatniego konkursu Pucharu Świata pań, na starcie nie zobaczyliśmy także doświadczonej Danieli Iraschko-Stolz, która nabawiła się lekkiej kontuzji kolana w czasie treningów w Planicy.
źródło: informacja własna / Facebook.com