Letnie zawody FIS Grand Prix miały być dla polskich skoczkiń pierwszą poważną okazją do sprawdzenia swojej dyspozycji w gronie międzynarodowej elity. Kinga Rajda i Anna Twardosz mimo szczerych chęci, nie mogły jednak wystartować we Francji z powodu braku sprzętu, który dotarł do Courchevel w piątek... pięć godzin po zakończeniu kwalifikacji.
Jak kilkukrotnie zapewniał nas trener Sławomir Hankus, nasze najmocniejsze skoczkinie będą miały tego lata kilka okazji do walki w cyklu FIS Grand Prix. Pierwsza miała nadejść na normalnym obiekcie HS-96 w Courchevel, gdzie w piątek zostały rozegrane kwalifikacje, a później konkurs indywidualny. Niestety, mimo obecności we Francji, nasze reprezentantki nie wzięły udział ani w treningach, ani w późniejszych kwalifikacjach, a co za tym idzie, zabrakło ich także w wieczornym konkursie. Powodem takiego obrotu sprawy był... brak sprzętu narciarskiego (m.in. nart). Bagaże Polek dotarły na miejsce rozgrywania zawodów dopiero 5 godzin po zakończeniu rundy kwalifikacyjnej.
- Bagaże Kingi i Ani zostały w Warszawie i doleciały w piątek, tym samym lotem którym miały być dostarczone wczoraj - tłumaczy nam trener Hankus, którego we Francji w roli opiekuna polskich zawodniczek zastępował Wojciech Tajner. Zaniedbanie linii loniczych spowodowało, że biało-czerwone nie mogły zmierzyć się z zagranicznymi rywalkami w zawodach najwyższej rangi. Na pytani o to czy dziewczyny mocno przeżyły pechową sytuację, odparł: - Na pewno tak, tym bardziej że dostaliśmy w tym roku zielone światło na rozwój. A tutaj takie problemy nie związane z naszym zajęciem. Szkoda ogromna, ale trzeba mieć do tego wszystkiego dystans, nie da się przewidzieć takich zdarzeń losowych.
Mimo feralnej sytuacji podczas francuskiego LGP, sztab szkoleniowy żeńskiej kadry nie zamierza zmieniać planów startowych. Przed 16-letnimi zawodniczkami, Rajdą i Twardosz, kolejne zawody FIS Grand Prix, które już w dniach 18-19 sierpnia odbędą się w czeskim Frenstacie pod Radhostem. - Do Frenstatu jedziemy autem, więc nic nie zgubimy - powiedział z uśmiechem szkoleniowiec zawodniczek z Beskidów.
Przypomnijmy, że w czasie trwającego weekendu w słoweńskiej Planicy w zawodach Pucharu Karpat startują: Kamila Karpiel, Paulina Cieślar, Natalia Kobiela, Sabina Król oraz Róża Pawlikowska. We wrześniu (19-20) w zawodach Letniego Pucharu Kontynentalnego w niemieckim Oberwiesenthal wezmą udział: Magdalena Pałasz, Joanna Kil, Joanna Szwab oraz wspomniana Kamila Karpiel. Decyzje dotyczące kolejnych planów startowych polskich zawodniczek będą podejmowane na bieżąco. Pod uwagę brane są konkursy FIS Grand Prix w Czajkowskim (9-10 września), Pucharu Kontynentalnego w Trondheim (16-17 września), a także FIS Cup w Kanderstegu (16-17 września) i Rasnovie (21-22 września).
informacja własna