You are currently viewing Kenneth Gangnes: „Boję się zrezygnować ze skoków”

Kenneth Gangnes: „Boję się zrezygnować ze skoków”

 

Jeden z najbardziej pechowych skoczków ostatnich lat, Kenneth Gangnes, po czwartej w karierze kontuzji więzadłeł przednich krzyżowych zaczął rozważać zakończenie kariery zawodniczej. Norweg otrzymał nawet propozycję pracy od krajowego związku narciarskiego, jednak jak wyznał ostatnio rodzimym mediom, wciąż marzy o powrocie na skocznię.

W listopadzie tego roku Gangnes po raz czwarty w karierze doznał kontuzji więzadeł przednich krzyżowych w kolanie (wcześniejsze urazy miały miejsce w latach 2010, 2013 i 2016) Niewiele osób zaje sobie sprawę, że problemy spotowca zaczęły się znacznie wcześniej, bo już w 2003 r. w wieku 14 lat zawodnik złamał nogę podczas treningu w Lillehammer. Nawracające urazy skłoniły Norwega do refleksji nad sensem ponownego powrotu na skocznię i narażania się na ewntualne kalectwo w przypadku kolejnej kontuzji. – Chcę wrócić do pełni zdrowia, ale czy wrócę do skoków – na to pytanie nie potrafię jeszcze odpowiedzieć. Z czasem okaże się czy mój organizm pozwoli mi podjąć ryzyko powrotu do sportu. Jeżeli mam cieszyć się zdrowiem i uprawiać aktywny tryb życia w przyszłości, to muszę mieć sprawne kolano – wyznał 28-latek rodzimym mediom. – Nie ważne czy będę chciał znów uprawiać zawodowo sport czy nie, rehabilitacja przebiega tak samo. Decyzja o ewentualnym powrocie na skocznię nie zostanie podjęta przed końcem roku – dodał pochodzący z Kolbu zawodnik.

Podopieczny Alexandra Stoeckla doskonale zdaje sobie sprawę z ryzyka jakie niesie ze sobą ponowna kontuzja więzadeł. – Miałem operowane łąkotki i więzadła krzyżowe w obu kończynach. Moje kolana nie zniosą kolejnych urazów. Jeśli znów doznam kontuzji, lekarze nie będą w stanie mi już pomóc. Oznaczałoby to, że w wieku 28-29 lat nie mógłbym prowadzić aktywnego trybu życia. Z drugiej strony zdaję sobie sprawę, że to tylko kolano. Znam innych skoczków, którzy miłość do sportu przypłacili życiem na wózku inwalidzkim, np. Lukas Muller czy Nick Fairall. Upadek Nicka wyglądał mniej groźnie niż mój, bo upadł on po prostu na brzuch, ale w jego przypadku skończyło się dużo poważniej – wyznał Norweg.

Gangnes opowiedział również o tym jak wygląda jego życie po operacji uszkodzonego jesienią kolana. – Obecnie poruszam się o kulach. Jestem już w stanie samodzielnie chodzić pod prysznic, do toalety, gotować. Radzę sobie nieźle, ale prawdę mówiąc nie chcę przebywać wśród ludzi, frustruje mnie moja niepełna sprawność. W ciągu najbliższych tygodni większość czasu spędzę w domu, na szczęście mam dobrych przyjaciół, którzy mnie odwiedzają – powiedział trzeci skoczek sezonu 2015/2016. – Najsilniejszy ból odczuwałem zaraz po operacji. Obecnie jest mniejszy, ale obecnie problem sprawiają elementy zrekonstruowanego więzadła oraz opatrunki. Szczególnie w nocy dają mi się we znaki ocierając się o rany. W ciągu ostatnich 14 dni spałem bardzo niewiele, teraz średnia przespanych godzin to jakieś cztery. Jestem zwykle bardzo opanowany, teraz też daję sobie czas. Miałem momenty, kiedy wybuchałem z nadmiaru złych emocji, ale to już minęło – powiedział 28-latek.

Srebrny medalista w lotach narciarskich z Tauplitz/Bad Mitterndorf dodał również, że wciąż czuje głód osiąnięć, którego nie udało mu się zaspokoić w najlepszym w karierze sezonie 2015/2016. Wiadomo już, że Gagnesa ominą długo wyczekiwane Igrzyska Olimpijskie w PyeongChang. Czy mimo to odnajdzie w sobie siłę, aby spełnić pozostałe sportowe marzenia? – Co oznaczałby dla mnie powrót do skoków? Możliwość udowodnienia sobie i innym, że wiele mam jeszcze do zaoferowania. Byłby to także sygnał dla tych, którzy zmagają się z trudnościami, aby nie poddawali się łatwo. Najgorsze jest zrezygnowanie i zastanawianie się później co by było gdyby podjęło się inną decyzję. Nie osiągnąłem jeszcze wszystkich moich sportowych celów, wciąż mi mało. Dlatego boję się całkowicie zrezygnować ze skoków – nie chcę zrezygnować z marzeń. Żyję nadzieją zakończył Gangnes.

źródło: nrk.no / informacja własna

Dodaj komentarz