You are currently viewing Przerwa w startach Daniela-Andre Tande: „Chcę wrócić na loty”
Daniel-Andre Tande (fot. Julia Piątkowska)

Przerwa w startach Daniela-Andre Tande: „Chcę wrócić na loty”

Daniel Andre Tande po bardzo słabym występie w 67. Turnieju Czterech Skoczni nie pojedzie na kolejne konkursy w ramach Pucharu Świata. Norweg będzie trenował w domu, opuści rywalizację we włoskim Predazzo i przed polską publicznością w Zakopanem. Podopieczny Alexandra Stoeckla powinien wrócić na pierwsze w sezonie loty w niemieckim Oberstdorfie, gdzie w zeszłym roku został mistrzem świata.

 

Obecny sezon Pucharu Świata jest jednym z najsłabszych w dotychczasowej karierze Daniela Andre Tande. 24-letni Norweg tylko dwa razy zajął miejsca w czołowej trzydziestce konkursu. 21. lokatę wywalczył w Niżnym Tagile (Rosja), a 24. w Ruce (Finlandia). Takie wyniki dla zeszłorocznego mistrza świata w lotach i zawodnika, który poprzednie dwa sezony kończył na trzecim stopniu podium klasyfikacji generalnej PŚ są sporym rozczarowaniem.

Zawodnik z Kongsbergu już raz w tym sezonie został odsunięty od składu, nie pojechał na zawody do Engelbergu, a jego miejsce zajął wówczas Marius Lindvik. – Oddałem wtedy więcej skoków niż przez całe lato. Szkoda, że ludzie nie rozumieją, że istnieją powody, dlaczego moja sytuacja jest taka, a nie inna – mówił w rozmowie z norweską telewizją tv2.no Daniel Andre Tande o pracy jaką wykonał w przerwie przed świętami Bożego Narodzenia.

Medalista igrzysk olimpijskich przez całe lato oddał około 70 skoków, a zazwyczaj w okresie przygotowawczym miał ich… ponad 400. Ta różnica była spowodowana prawie pięciomiesięczną przerwą w treningu przez problemy zdrowotne. U sportowca wykryto tzw. zespół Stevensa-Johnsona (choroba polegająca na nadwrażliwości skórnej), a po pobycie w szpitalu, 24-latek miał zakaz wykonywania jakichkolwiek ćwiczeń. Stracił tym samym większość okresu przygotowawczego, a w maju i czerwcu nie trenował z kadrą.

W zakończonym wczoraj Turnieju Czterech Skoczni, Tande ani razu nie wywalczył awansu do drugiej serii konkursowej. – Rozmawiałem z Danielem po wczorajszym konkursie i razem zdecydowaliśmy, że w tym momencie najlepsze dla niego będą spokojne treningi w domu. Uważam, że to dobra decyzja, będzie mógł oddać więcej skoków i ponownie osiągnąć dobry, wysoki poziom – powiedział trener ekipy „Wikingów”, Alexander Stoeckl.

Zdecydowałem się zostać w domu ponieważ nie czuję, żeby moje skoki były wystarczająco na odpowiednim poziomie, tak jak u pozostałych chłopaków, by rywalizować w Pucharze Świata. Robin Pedersen zaprezentował kilka dobrych prób i bardziej zasługuje, aby pojechać do Val di Fiemme. Ja potrenuję w domu, oddam tam więcej skoków i mam nadzieją wrócę w formie na loty narciarskie – powiedział Daniel Andre Tande, który w poszczególnych konkursach w Oberstdorfie, Ga-Pa, Innsbrucku i Bischofshofen zajmował odpowiednio 44., 34., 43. i 36. miejsce. Zapytany o przyczynę swoich słabszych skoków, odparł: – Nie jestem w stanie dobrze się wybić, a jest to przyczyną nieprawidłowej pozycji najazdowej. Nie chodzi o samo wyjście z progu.

Nie jest jeszcze dokładnie wiadome, kiedy Norweg powróci do międzynarodowej rywalizacji. Sam zawodnik wyraził nadzieję, że będzie walczył o jak najlepsze miejsca już pod koniec stycznia na skoczni do lotów narciarskich w Oberstdorfie. To właśnie na Heini-Klopfer-Skiflugschanze w zeszłym roku został podwójnym mistrzem świata (indywidualnie i z drużyną). – Jestem pewny, że znajdę formę ponownie. Po prostu nie wiem ile to potrwa – zakończył.

Aleksander Stoeckl nie podał jeszcze kadry na najbliższy start w Predazzo. Nie wiadomo również kto zastąpi Daniela Andre Tande. Pewne jest natomiast, że Norwegowie w piątym periodzie sezonu 2018/2019 będą mogli wystawić siedmiu zawodników, a wszystko dzięki bardzo dobrym startom Mariusa Lindvika w Pucharze Kontynentalnym.

 

Malwina Wójciak
źródło: informacja własna, tv2.no, twitter.com/Norskijump

 

Dodaj komentarz