MŚ Seefeld: Lundby ze złotem, Althaus pół punktu za nią, dobry występ Karpiel!

Po pasjonującej narciarskiej batalii, Norweżka Maren Lundby zaledwie o pół punktu wyprzedziła Niemkę Katharinę Althaus, której do zwycięstwa nie wystarczyło nawet wyrównanie rekordu skoczni HS-109 w Seefeld. Tym samym mistrzyni olimpijska z PyeongChang zdobyła złoty medal Mistrzostw Świata! Zaledwie pół punktu za nią uplasowała się Althaus, do której powędrowało srebro. Imponujący atak na podium zaprezentowała doświadczona Austriaczka Daniela Iraschko-Stolz. W historycznym występie polskich zawodniczek w imprezie tej rangi, awans do serii finałowej wywalczyła Kamila Karpiel, która ostatecznie zajęła bardzo dobre 23. miejsce.

Po pierwszej serii konkursowej wyraźnie rywalkom odskoczyły trzy największe bohaterki tegorocznych pucharowych zmagań, czyli Maren Lundby (106,5 m), Katharina Althaus (108,0 m), która dodatkowo wyrównała rekord skoczni ustanowiony wczoraj przez Lundby, a także Juliane Seyfarth (104,0 m). Wtedy można było przypuszczać, że to właśnie te zawodniczki rozstrzygną między sobą losy medalowej rozgrywki. W finale zaatakowała jednak najbardziej doświadczona zawodniczka w całej 40-osobowej stawce, 35-letnia Daniela Iraschko-Stolz. Reprezentantka gospodarzy na półmetku rywalizacji zajmowała ósme miejsce (101,0 m), jednak finałowa próba na odległość 105,5 metra pozwoliła jej zanotować znaczny awans w klasyfikacji. Po skoku Seyfarth, która uzyskała 101,5 metra, Austriaczka mogła już się cieszyć z miejsca na podium i ostatecznie brązowego medalu.

Wówczas kolejny znakomity skok oddała Althaus, która poszybowała 107 metrów. Tym samym Niemka okazała się zawodniczką, która dwukrotnie oddawała dziś najdłuższe skoki. Lundby w finałowym skoku uzyskała 104,5 metra i do samego końca kwestia złotej zdobyczy nie była pewna. Ostatecznie po tytuł mistrzyni świata sięgnęła 24-letnia Norweżka, a 22-letnia Niemka musiała zadowolić się srebrnym medalem. Identyczna sytuacja miała miejsce podczas zeszłorocznych Zimowych Igrzysk Olimpijskich, podczas których wygrała Lundby, a drugie miejsce zajęła Althaus. Mimo, że łącznie podopieczna trenera Andreasa Bauera uzyskała 4 metry więcej, to skoczkini przygotowująca się z Christianem Meyerem zmagała się ze znacznie trudniejszymi warunkami wietrznymi (0,15 i 0,37 m/s w plecy), które przyniosły jej łącznie 5,1 punktu rekompensaty. Ponadto Norweżka za styl w obu rundach zgromadziła 108,5 punktu. W przypadku Niemki było to odpowiednio 1,1 (za wiatr) oraz 104 punkty (za noty). To przesądziło o kolorach medali dla tych zawodniczek.

Medalową szansę przegrała za to druga z brylujących tej zimy Niemek, Juliane Seyfarth, która musiała się pogodzić z zajęciem czwartej lokaty. Na piątym miejscu zameldowała się następna z reprezentantek gospodarzy, Eva Pinkelnig (102,0 / 103,0 m). Szósta pozycja przypadła Sarze Takanashi (101,5 / 102,0 m), która po kilku latach dominacji w pucharowej rywalizacji, tej zimy wyraźnie ustępuje kilku lepiej dysponowanym rywalkom.

Podczas zmagań na obiekcie Toni-Seelos-Olympiaschanze (K-99 / HS-109) po raz pierwszy w historii w „seniorskich” Mistrzostwach Świata wzięły udział polskie skoczkinie. Bardzo udany debiut w imprezie tej rangi zanotowała 17-letnia Kamila Karpiel, która dzięki skokom na 97,5 oraz 93,5 metra zmieściła się w czołowej trzydziestce, co więcej, wyprzedziła znacznie bardziej doświadczone zawodniczki zajmując ostatecznie 23. lokatę. Poza rundą finałową uplasowała się druga z debiutujących w MŚ biało-czerwonych, 18-letnia Kinga Rajda (91,0 m / 34. miejsce).

Końcowe wyniki konkursu:

informacja własna