Reprezentant polskiej kadry B, Przemysław Kantyka, który od dłuższego czasu jest stałym bywalcem zawodów narciarskiej „drugiej ligi”. Podczas dzisiejszego konkursu Pucharu Kontynentalnego w Zakopanem zajął 23. miejsce i tym samym po raz ósmy tej zimy uplasował się w finałowej trzydziestce stawki. Aspiracje 22-latka z Gilowic są jednak znacznie większe, jednak jak się okazuje, między innymi brak odpowiedniego wsparcia może się okazać powodem jego decyzji o pożegnaniu ze skokami narciarskimi.
Podczas dzisiejszego konkursu n Wielkiej Krokwi (HS-140), Kantyka oddał skoki na odległość 123,5 oraz 116,5 metra. Co mówił po zajęciu 23. lokaty? – Odczucia mieszane, ale raczej pozytywne, bo moje wczorajsze skoki treningowe były w granicach 90 metrów, więc dziś zanotowałem duży progres. Jestem w miarę zadowolony – ocenił. Dodajmy, że tej zimy podopieczny trenera Macieja Maciusiaka najlepszy rezultat zanotował podczas lutowego konkursu PK w niemieckim Oberstdorfie, gdzie uplasował się na 11. miejscu. Ponadto w styczniu po raz pierwszy w karierze przebrnął kwalifikacje i wystartował w konkursie Pucharu Świata, właśnie w Zakopanem. Wówczas zakończył zmagania na 48. pozycji, jednak wydawało się, że udział w rywalizacji elity może być dla 22-latka impulsem do kontynuowania przygody z nartami.
Okazuje się jednak, że 22-letni reprezentant klubu LKS Klimczok Bystra najprawdopodobniej podjął już decyzję dotyczącą swojej sportowej przyszłości. Zapytany o napis „FHU PEDRO”, który widnieje na jego kasku, odparł: – To firma mojego taty. Widząc aktualną sytuację, to w jakim byłem stanie psychicznym, zobowiązał się on w moim ostatnim sezonie mi pomóc jako sponsor – zdradził Przemysław Kantyka, po czym wyraźnie zawiedziony nawiązał do trudnej sytuacji zaplecza w polskich skokach narciarskich: – Wiele nam skoczkom obiecywało się na temat sponsorów i wielu innych rzeczy… Te obietnice okazały się być bez pokrycia.
Tym samym prawdopodobnie kolejny polski zawodnik rywalizujący w międzynarodowych zawodach pożegna się z tą dyscypliną sportu. Przed Kantyką jeszcze jutrzejszy konkurs w Zakopanem, a później, być może start w finale narciarskiej „drugiej ligi” w rosyjskim Czajkowskim (23-24 marca). – Do ostatnich konkursów tej zimy chcę się dobrze bawić, daję z siebie wszystko, maksimum. Chcę pokazać, że jeszcze coś potrafię. Na przyszły sezon nie mam już celów – podsumował.
korespondencja z Zakopanego,
Maciej Zboiński