You are currently viewing Pech nie opuszcza Andreasa Wellingera, kolejna kontuzja Niemca!
Andreas Wellinger (fot. Bartosz Leja)

Pech nie opuszcza Andreasa Wellingera, kolejna kontuzja Niemca!

Najpierw były zerwane więzadła krzyżowe w prawym kolanie, przez które Andreas Wellinger pauzował w sezonie 2019/2020. teraz złamany obojczyk. Później feralna podróż do Australii w czasie pandemii, a teraz… kolejna kontuzja. Niemiecki mistrz olimpijski podczas wakacji, które miały być wymarzonymi złamał obojczyk, co na pewien czas wykluczy go z treningów.

 

Mogłoby wydawać się to niemożliwe, jednak Andreasa Wellingera w ciągu ostatniego roku mocno trzymają się kontuzje. Zerwanie więzadeł krzyżowych podczas treningu na skoczni, pozbawiło go szansy na międzynarodową rywalizację minionej zimy. Wtedy wydawało się, że limit 24 letniego zawodnika się zakończył. Była to jednak złudna nadzieja, ponieważ dziś za pośrednictwem Instagrama, podopieczny trenera Stefana Horngachera poinformował swoich fanów, że podczas surfowania w Australii doznał złamania obojczyka.

Wcześniej informowaliśmy już o wakacjach, które Wellinger postanowił spędzić w Australii. Nie każdemu spodobało się jednak to, że podczas pandemii, kiedy rozsądniejszym rozwiązaniem jest zaniechanie przemieszczania się, skoczek postawił na daleką podróż na inny kontynent. Jak się okazuje, Niemiec postanowił odwiedzić tam siostrę. Jak się okazało, nie były to jednak wakacje marzeń, ponieważ już podczas powrotu, 24 latek miał problem ze znalezieniem lotu powrotnego – linie lotnicze w obawie przed rozprzestrzenianiem się koronawirusa, odwoływały wówczas wiele lotów. Finalnie udało mu się jednak dostać do ojczyzny.

Dalsze plany niemieckiego zawodnika były jednak dość optymistyczne. Zakładały, że już w kwietniu trzykrotny zwycięzca zawodów Pucharu Świata powróci do treningów. Wspominał o tym nawet szkoleniowiec niemieckiej kadry. Niestety przygotowania ponownie muszą zaczekać. Wspomniana kontuzja obojczyka czekają kolejne tygodnie oczekiwań. Kiedy inni zawodnicy mogą już być na znacznie bardziej zaawansowanym etapie przygotowań do sezonu (który jednak tak naprawdę nie wiadomo kiedy i czy ruszy), Wellinger będzie je dopiero rozpoczynał. Sam zawodnik przyznał, że cała sytuacja jest dość „głupia” i czeka go kilka tygodni dalszej przerwy, jednak przede wszystkim przyznał się, że cieszy się z powrotu do domu.

 

 
 
 
 
 
Wyświetl ten post na Instagramie.
 
 
 
 
 
 
 
 
 
 
 

Post udostępniony przez Andreas Wellinger (@andreaswellinger)

 

Bartosz Leja, Magdalena Ostrowska
Źródło: Instagram/ informacja własna

 

Dodaj komentarz