Słoweńscy skoczkowie narciarscy, którzy od czterech tygodni prowadzą indywidualne treningi w domu z powodu obostrzeń nałożonych przez słoweński rząd w związku z pandemią koronawirusa, dzisiaj powrócili do wspólnych treningów.
Słoweńcy trenują wspólnie
Potencjał i forma słoweńskich skoczków wydają się wzrastać, co daje zawodnikom i trenerom dobre prognozy na nadchodzący sezon. Po przedwczesnym zakończeniu sezonu i powrocie do ojczyzny skoczkowie wykonywali różne ćwiczenia indywidualnie w domowym zaciszu. W ostatnich dniach słoweński rząd podjął decyzję o zniesieniu niektórych obostrzeń mających na celu walkę z pandemią koronawirusa, dlatego też postanowiono o rozpoczęciu wspólnych treningów.
- W tym trudnym czasie zawodnicy mieli dużo spokoju, ale ćwiczyli też indywidualnie przez cztery tygodnie w domach. W tym miesiącu zakończyli wspólny program, a ponieważ jest to podstawowy okres przygotowawczy, nie wymagano od nich żadnych indywidualnych korekt. W poniedziałek rozpoczynamy zorganizowany trening grupowy - wyjaśnił trener słoweńskiej kadry, Gorazd Bertoncelj, który podczas pierwszego treningu ze swoimi podopiecznymi spotkał się na stadionie sportowym w Kranju.
Jak twierdzi trener Słoweńców, pierwsze wspólne treningi będą skupione na doskonaleniu i dynamizacji efektów osiągniętych podczas ukończonej pracy indywidualnej, a głównym celem będzie technika. - Wierzę, że będziemy mieli dużo czasu na przygotowanie prawdziwej, wysokiej jakości. Mamy cele, które musimy osiągnąć z technicznego i motorycznego punktu widzenia. Wierzę, że będziemy dobrze przygotowani na nowy sezon - ocenił Bertoncelj, zaznaczając, że trwają też prace nad optymalizacją sprzętu. Jak informują słoweńskie media, tamtejsza kadra jeszcze zacieśniła współpracę z firmą Petera Slatnara, która przygotuje kadrowiczom obuwie narciarskie idealnie dopasowane do stopy każdego zawodnika. Pierwsze skoki i zapewne testy nowinek technicznych Slatnara są planowane na drugą połowę maja.
Prevc i Jelar budują formę na Planicę
Słoweńscy skoczkowie nie mogą narzekać na wyniki odniesione w ubiegłym sezonie, który zakończył się nieoczekiwanie już podczas turnieju Raw Air w Trondheim. W konkursach drużynowych stanęli na drugim stopniu podium podczas zawodów w Lahti, dwukrotnie zajęli też trzecią pozycję w Zakopanem i Oslo. Indywidualnie Słoweńcy kilkukrotnie zagościli w czołówce zawodów. W gronie najlepszych meldował się choćby 20-letni Timi Zajc, który niewątpliwie jest mocną częścią składu Słoweńców, czy 22-letni Ziga Jelar, dla którego ubiegły sezon był najlepszym w karierze. Pod koniec sezonu po raz pierwszy w karierze uplasował się na pucharowym podium, zajmując drugie miejsce w Lillehammer.
- W lecie chciałbym od razu nadążyć z budowaniem formy, aby na początku zimy móc być dobrze przygotowanym i walczyć z najlepszymi. Każdy pracuje po to, aby wygrywać. Ja też do tego dążę - zapewnił Jelar.
Z kolei Peter Prevc zwycięstwem w Lillehammer zaprezentował gotowość na mistrzostwa świata w lotach, pierwotnie zaplanowane na drugą połowę marca. Wracając na najwyższy stopień podium po trzyletniej przerwie zaznaczył, że jego głównym celem na kolejny sezon jest właśnie światowy czempionat w lotach w Planicy. - Mam nadzieję, że wszystko przetestujemy na spokojnie. W następnym sezonie konieczne będzie złapanie dobrej formy już na początku listopada, aby podczas mistrzostw w Planicy móc dać z siebie wszystko - podkreślił 27-latek.
Przypomnijmy, że przełożone mistrzostwa w lotach odbędą się w dniach 10-13 grudnia 2020 roku. Mając na uwadze wzrastającą dyspozycję młodych słoweńskich zawodników, ich wyjątkowe predyspozycje do lotów narciarskich, a także wsparcie rodzimej publiczności, na Letalnicy znowu może zagościć wielkie, sportowe, słoweńskie święto.
Karolina Lisiewicz,
źródło: siol.net / rtvslo.si