You are currently viewing Schlierenzauer przeszedł infekcję wirusową! Ma jednak plan na Wisłę
Gregor Schlierenzauer (fot. Julia Piątkowska)

Schlierenzauer przeszedł infekcję wirusową! Ma jednak plan na Wisłę

W czerwcu narciarskie środowisko zelektryzowała informacja o tym, że Adam Małysz został zarażony wirusem SARS-CoV-2. „Orzeł z Wisły” na szczęście uporał się z infekcją. Jak się okazuje, problemy zdrowotne towarzyszyły niedawno także austriackiej gwieździe skoków, Gregorowi Schlierenzauerowi. 30-latek poinformował, że towarzyszące mu objawy w dobie pandemii koronawirusa, były bardzo niepokojące.

 

"Jeżeli w takim czasie czujesz się nieswojo, masz zadyszkę, jesteś osłabiony i narzekasz na brak energii, sygnał alarmowy dzwoni głośniej niż zwykle" - napisał znakomity austriacki skoczek relacjonując swoje ostatnie trzy tygodnie. Sytuacja była na tyle poważna, że Schlierenzauer skonsultował się z lekarzami i poddał się badaniom. Tyrolczyk był osłabiony w takim stopniu, że w tym czasie odpuścił wyczerpujący trening i skupił się na odpoczynku i regeneracji. Nie wziął tym samym udziału w jednym ze zgrupowań austriackiej kadry na dużej skoczni w Bischofshofen.

Jak się okazuje, najbardziej prawdopodobną przyczyną fatalnego samopoczucia utytułowanego zawodnika była infekcja wirusowa. "Nawet najmniejsze kroki wydawały się być maratonem" - przyznał. Na szczęście jak poinformował sam zainteresowany na swoim blogu, na przełomie lipca i sierpnia energia zaczęła powracać, a sytuacja poprawiła się na tyle, że Austriak powrócił do treningów na skoczni w Stams.

Teraz Schlierenzauer myśli już o rywalizacji w międzynarodowych konkursach. Triumfator cyklu Letniego Grand Prix sprzed dwunastu lat zapowiedział, że planuje pojawić się w Wiśle na jedynych w tym sezonie konkursach najwyższej rangi na igelicie (21-23 sierpnia). Pomimo wciąż niepewnej sytuacji pandemicznej (także w Polsce), 30-latek przykłada sporą wagę do letnich przygotowań i dlatego ważnym ich punktem ma być właśnie sprawdzenie się na tle międzynarodowej czołówki. "Sytuacja nie jest przyjemna, ale dla wszystkich jest taka sama. Trzeba to zaakceptować. Ważne jest to, aby być we właściwym miejscu, kiedy będzie się zaczynał sezon zimowy. To pozostaje głównym celem" - podkreśla.

Austriacką kadrę pod wodzą nowego szkoleniowca Andreasa Widhoelzla, czekają teraz intensywne dni przygotowań do startu na obiekcie im. Adama Małysza (HS-134). Treningi na skoczni i siłowni, a także testy nowych kombinezonów dostosowanych do aktualnych przepisów to dla Gregora Schlierenzauera i jego reprezentacyjnych kolegów kwestie kluczowe. "Nie mogę się doczekać zarówno treningów, jak i kolejnych nadchodzących zadań. Jestem szczęśliwy, że znowu mam w sobie energię i dalej mogę realizować swój plan" - potwierdził 13-krotny zwycięzca zawodów Grand Prix.

Dodajmy, że zgodnie z nieoficjalnymi jeszcze informacjami, Austriacy zamierzają się pojawić w Wiśle w prawie najmocniejszym składzie. Prawdopodobnie zabraknie jednak zdobywcy Kryształowej Kuli z minionego sezonu, Stefana Krafta, który w terminie zmagań w Beskidach ma inne plany.

 

Bartosz Leja,
źródło: gregorschlierenzauer.at

 

Dodaj komentarz