Pod bacznym okiem trenera Andreasa Feldera austriackie skoczkinie narciarskie trenowały w Wiedniu w tunelu aerodynamicznym nad techniką i odpowiednim czuciem podczas lotu. W tym zgrupowaniu uczestniczyły również Daniela Iraschko-Stolz oraz Jacqueline Seifriedsberger, które powróciły po długiej przerwie spowodowanej kontuzjami.
W tym tygodniu austriackie skoczkinie narciarskie, wraz z kombinatorami norweskimi, gościły w wiedeńskim tunelu aerodynamicznym. W porównaniu do prób na skoczni, „lot” w tunelu może trwać nawet dwie minuty. W warunkach niemalże laboratoryjnych zawodniczki mogły więc przetestować idealną pozycję podczas lotu.
– Możliwość lotu w tunelu aerodynamicznym jest zawsze super. Można wówczas próbować nowych rzeczy oraz intensywnie popracować nad wyczuciem w powietrzu – wyjaśnia doświadczona Daniela Iraschko-Stolz.
Wideo z jednego ze „skoków” Iraschko-Stolz w tunelu aerodynamicznym można zobaczyć TUTAJ.
– Nadal widzę, że po mojej kontuzji kolana nie jestem jeszcze w 100% sprawna. Muszę zatem trochę przystopować z wysiłkiem fizycznym – powiedziała z kolei Jacqueline Seifriedsberger, po czym dodała: – Mogę dużo wypróbować i mam na to więcej czasu. Jest to ważne w skokach narciarskich, które są sportem ekstremalnym. Zawsze bardzo dobrze czułam się w kanale aerodynamicznym. Prędkość wiatru waha się w nim od 90 do 110 km/h, czyli nieco więcej niż na skoczni.
Źródło: skispringen.com