You are currently viewing FIS boi się rekordu świata? Artur Bała: „W Vikersund to niemożliwe. W Planicy rekord jest realny”
Domen Prevc (fot. Julia Piątkowska)

FIS boi się rekordu świata? Artur Bała: „W Vikersund to niemożliwe. W Planicy rekord jest realny”

Jeszcze przed tegorocznymi lotami narciarskimi, kibice liczyli z pewnością na odległości w okolicach rekordu świata. Na Mistrzostwach Świata w Vikersund potwierdziły się jednak wcześniejsze informacje o pomniejszeniu obiektu. Czy oznacza to, że na kolejny rekord świata, który przebije 253,5 metrowe osiągnięcie Stefana Krafta, poczekamy jeszcze wiele lat? – Jeśli przepisy nie ulegną zmianie, czeka nas wieloletnia stagnacja jeśli chodzi o loty – mówi nam skoczniołaz i ekspert ws. skoczni narciarskich Artur Bała, który na swoim „liczniku” ma już 1730 odwiedzonych obiektów.

 

Pomniejszona Vikersund i nierealne 250 metrów? Chyba, że Domen…

Skoczniolazy Vikersund ArtutBalaMikolajSzuszkiewicz 300x200 - FIS boi się rekordu świata? Artur Bała: "W Vikersund to niemożliwe. W Planicy rekord jest realny"
Artur Bała na skoczni w Vikersund (fot. archiwum prywatne)

253,5 metra osiągnięte przez Stefana Krafta w 2017 roku – to z pewnością była granica marzeń podczas 27. edycji światowego czempionatu w lotach na Vikersundbakken (K-200 / HS-240). I rzeczywiście, bardzo daleko usytuowana linia, na której Austriak wylądował już pięć lat temu, pozostała w sferze marzeń. Najbliżej niej był Timi Zajc, który podczas sobotniej serii próbnej poszybował 245 metrów. Już tam Słoweniec miał jednak ogromne problemy przy lądowaniu. Spoglądając na zakrzywienie zeskoku na tej odległości, można zakładać, że próba ustania skoku na odległość przekraczającą 250 metrów mogłaby się zakończyć tragedią. Dolecieć poza ćwierć kilometra, przy odpowiednio długim rozbiegu, prędkości najazdowej i wietrze pod narty, by się więc zapewne dało, jednak skoczek spadając na niemal zupełne wypłaszczenie, mając prędkość przekraczającą znacznie 100 km/h, mógłby doznać bardzo poważnych kontuzji. Dlaczego w tym roku skocznia, na której kilkukrotnie latano poza 250. metr, stała się… mniejsza?

Modyfikacja profilu zeskoku w Vikersund polegała na dwóch aspektach. Pierwszy to obniżenie buli skoczni, by słabsi zawodnicy mieli większe możliwości jej przeskoczenia. W przeszłości widywaliśmy tam podczas zawodów dosyć sporo skoków kończących się na około 120 metrze w wykonaniu słabszych skoczków, a czasem nawet i całkiem niezłych zawodników. Drugi aspekt to modyfikacja dolnej części zeskoku, tzw. łuku przejścia za rozmiarem skoczni, a przed linią bezpiecznego lądowania. W tamto miejsce nawieziono dziesiątki ton żwiru i kamieni, by to przejście nie było zbyt gwałtownie i by skoczków tak bardzo nie wgniatało przy lądowaniu.

Vikersund2022 fotJuliaPiatkowska 300x200 - FIS boi się rekordu świata? Artur Bała: "W Vikersund to niemożliwe. W Planicy rekord jest realny"
Skocznia w Vikersund (fot. Julia Piątkowska)

Miałem okazję być na miejscu jesienią 2019 roku i sprawdzić jak to wygląda. Byłem w szoku, gdyż podniesione nowe bandy wzdłuż zeskoku były tak wysokie, że z poziomu schodów przy zeskoku nie było go w ogóle widać. W konsekwencji zmniejszono kąt nachylenia w tym miejscu, przez co obecnie bardzo ciężko jest tam dolecieć, a co więcej ustać taki skok. Przypuszczam, że przez ten zabieg skocznia została niejako pomniejszona o 10 metrów, więc na chwilę obecną ustanowienie nowego rekordu skoczni i świata w Vikersund jest po prostu niemożliwe – tłumaczy nam skoczniołaz Artur Bała, który na własne oczy widział najprawdopodobniej więcej skoczni, niż ktokolwiek inny.

Podobną opinię w rozmowie z Krzysztofem Wichowskim z naszego portalu wyraził trener norweskiej kadry, Alexander Stöckl, który jednak pokusił się o wymienienie jednego nazwiska. – Na tej skoczni będzie bardzo trudno uzyskać odległości rzędu 250 metrów. Wypłaszczenie zeskoku na samym dole jest teraz znacznie większe i taka odległość to teraz bardzo, bardzo daleko. Tylko skoczkowie, którzy prowadzą swój lot bardzo płasko mogliby to zrobić. Takim zawodnikiem jest Słoweniec Domen Prevc, który ląduje bardzo miękko i bezpiecznie. Według mnie jest jedynym skoczkiem w całej międzynarodowej stawce, który mógłby polecieć w Vikersund tak daleko – komentował Austriak.

 

FIS „blokuje” rekordy. Co musi się zmienić?

Planica Letalnica2021 fotOCPlanicaBoBo 300x200 - FIS boi się rekordu świata? Artur Bała: "W Vikersund to niemożliwe. W Planicy rekord jest realny"
Letalnica w Planicy (fot. BoBo / OC Planica)

Okazuje się, że zmiany profilu zeskoku, na norweskich włodarzach wymusiła Międzynarodowa Federacja Narciarska. Działacze FIS przed poprzednie kilka lat nie mieli problemów z rekordowymi odległościami, jednak wszystko wskazuje na to, że zmiany na kierowniczych stanowiskach dokonane w ostatnich dwóch sezonach spowodowały też zmianę myślenia o przekraczaniu kolejnych barier. Czy jest to związane z zasadną chęcią dbania o bezpieczeństwo zawodników czy może jednak bojaźń osób decyzyjnych jest zbyt wielka?

Taką tendencję obserwujemy od kilku lat w zawodach najwyższej rangi, a mam wrażenie, że ona się tylko nasila. Już Walter Hofer był przeciwnikiem bicia za wszelką cenę rekordów, ale obecne podejście jest jeszcze bardziej restrykcyjne, szczególnie widoczne na skoczniach do lotów. Wydaje się, że FIS chce zastopować rozwój lotów narciarskich, mimo że skoczkowie już teraz są przygotowani na loty znacznie dłuższe niż obecny rekord świata. Osobiście tego nie popieram, odrobina szaleństwa w tym sporcie jest wskazana. Co więcej sami skoczkowie marzą, by latać jak najdalej i gdybyście ich zapytali, czy chcieliby zaatakować rekord świata, czy bezpiecznie latać na 230. metrze, to odpowiedź byłaby oczywista – twierdzi redaktor branżowego portalu Skisprungschanzen.com, zajmującego się skoczniami narciarskimi.

Harrachov Certak duze 2020 fot.ArturBala 300x200 - FIS boi się rekordu świata? Artur Bała: "W Vikersund to niemożliwe. W Planicy rekord jest realny"
Kompleks skoczni Čerťák w Harrachovie w lutym 2020 r. (fot. Artur Bała)

Aktualnie najlepsi skoczkowie świata przenieśli się już do niemieckiego Oberstdorfu, gdzie powalczą w kolejnych konkursach Pucharu Świata. Tym razem areną zmagań będzie obiekt im. Heiniego Klopfera (K-200 / HS-235), na którym rekord skoczni wynosi 238,5 metra. Tak daleko w 2018 roku poszybował Norweg Daniel Andre Tande. Podczas wczorajszych testowych serii przedskoczków, jego młodszy rodak Iver Olaussen poleciał 234,5 metra. Rekord świata na tej skoczni, jak i na Kulm-Skiflugschanze (K-200 / HS-235) w austriackim Bad Mitterndorf, ze względów rozmiarowych jest jednak nierealny. A jak wygląda sytuacja na słoweńskiej Letalnicy (K-200 / HS-240) w Planicy, na której skoczkowie zmierzą się w finałowym weekendzie sezonu?

Na innych skoczniach do lotów sytuacja z profilem nie powinna ulec zmianie. Warto jednak przypomnieć obiekt Kulm, który po przebudowie musiał zostać przerobiony, gdyż tam z kolei w pierwszej fazie lotu skoczkowie osiągali zbyt dużą wysokość w locie. W związku z tym nakazano podwyższyć trochę bulę, by obniżyć wysokość po wyjściu z progu. Niemniej ta skocznia, jak i ta w Oberstdorfie są znacznie mniejsze od Vikersund i Planicy i nie ma na nich mowy o lotach w pobliżu 250. metra. Na ten moment tylko w Planicy realny jest scenariusz poprawienia aktualnego rekordu świata, ale nie oznacza to, że na pewno tak się stanie. Aby go uzyskać, potrzebna jest kompilacja kilku czynników. Na Letalnicy nachylenie zeskoku za 250. metrem jest już bardzo małe i by tam dolecieć i ustać trzeba się tam wślizgnąć, nie można spadać z dużej wysokości jak choćby Gregor Schlierenzauer, który w 2018 roku spadając z wysoka nie miał szans na ustanie lotu na 253,5 metra. Wydaje się, że ktoś pokroju Domena Prevca faktycznie mógłby w Planicy ustać lot na 254-255 metrów, ale to już jest wszystko, co na tamtej skoczni można wycisnąć – uważa Artur Bała.

SandroPertile 2020 fot.JuliaPiatkowska 300x200 - FIS boi się rekordu świata? Artur Bała: "W Vikersund to niemożliwe. W Planicy rekord jest realny"
Sandro Pertile (fot. Julia Piątkowska)

Przedstawiciela inicjatywy inSJders którą możecie śledzić na Twitterze, zapytaliśmy też o to, kiedy możemy doczekać się kolejnego epokowego rekordu świata i czy pobijanie kolejnych rekordowych wyczynów będzie się musiało wiązać z kolejnymi przebudowami skoczni do lotów? – Żeby cokolwiek w tej materii się zmieniło. potrzeba modyfikacji istniejących przepisów. Te funkcjonujące aktualnie blokują rozwój lotów narciarskich i bicia rekordów świata. W tej chwili główny zapis mówi, że pionowa linia od progu skoczni, do punktu „zero” na zeskoku (linia bezpiecznego lądowania) wynosić może 135 metrów. Jeśli przepis ten nie ulegnie zmiany choćby o kilka metrów, czeka nas wieloletnia stagnacja jeśli chodzi o loty. Inną sprawą jest to, że jak powszechnie wiadomo skocznie do lotów nie są obiektami rentownymi. Wykorzystuje się je maksymalnie 4-5 w roku, a w przypadku Kulm czy Oberstdorfu, przez 4 dni raz na 2-3 lata. Ponadto wszystkie cztery czynne „mamuty” są względnie świeżo po modernizacji, mają nowoczesne profile i infrastrukturę, nikt więc nie wyłoży tak szybko dodatkowych środków, by ponownie coś na tych obiektach zmienić. Szansą na zmianę sytuacji mogłaby być modernizacja skoczni do lotów w czeskim Harrachovie, ale wydaje się, że mało już kto wierzy, że ten scenariusz się spełni. Po wielu perturbacjach związanych ze zrzutką pieniędzy na te obiekty, a następnie po nieporozumieniach na linii projektant – czeska federacja wydaje się, że przynajmniej w najbliższych latach skocznia K-185 (HS-210) w Harrachovie nadal będzie zarastać i bardziej straszyć stanem i wyglądem, aniżeli zachwycać – skwitował nasz rozmówca.

 

Bartosz Leja,
informacja własna

 

Dodaj komentarz