You are currently viewing Forfang alarmująco o przyszłości skoków narciarskich: „Za 10 lat nie będą takie, jak dzisiaj”
Johann André Forfang (fot. Julia Piątkowska)

Forfang alarmująco o przyszłości skoków narciarskich: „Za 10 lat nie będą takie, jak dzisiaj”

Norweska drużyna skoczków narciarskich jest jedną z najbardziej aktywnych w portalach społecznościowych. Zawodnicy mają nawet swój wideo blog o nazwie „Hoppcast”, który regularnie urozmaicają o nowe odcinki. W jednym z nich Johann André Forfang przedstawił dość ponure przemyślenia na temat przyszłości skoków narciarskich.

 

TurniejCzterechSkoczni Bischofshofen1konkurs2022 fotJuliaPiatkowska JohannAndreForfang 300x201 - Forfang alarmująco o przyszłości skoków narciarskich: "Za 10 lat nie będą takie, jak dzisiaj"
Johann Andre Forfang (fot. Julia Piątkowska)

Johann André Forfang za najważniejszy nadchodzący problem koronnej dyscypliny sportu, uważa zmiany klimatyczne. Jego zdaniem to właśnie one w dużej mierze mogą przyczynić się do zmniejszenia popularności skoków narciarskich. Już podczas inauguracji trwającego sezonu, ze względu na pogodę i duże koszty produkcji sztucznego śniegu, rywalizację w Wiśle rozegrano na igelicie. – Widzę dwa aspekty. Jednym z nich jest to, że dawne zimy wydają się zanikać. Robienie torów najazdowych i wytwarzanie śniegu staje się coraz trudniejsze – podkreślił Forfang w rozmowie z portalem Dagbladet. – Po drugie, trudniej będzie utrzymać telewidzów przed ekranem. Myślę, że potrzebujemy zmiany, aby zatrzymać kibiców. Ludzie na całym świecie tracą kontakt z zimą. Sport na tym ucierpi – dodał.

Biorąc pod uwagę zmiany w środowisku naturalnym i postępujące ocieplenie klimatu, pojawia się coraz więcej opinii, wedle których skoki narciarskie w przyszłości staną się sportem letnim. – Można sobie wyobrazić, że skoki, które wykonujemy w okresie letnim, mogą trwać coraz dłużej. Nie ma więc powodu, aby wędrować coraz bardziej w głąb niemieckich lasów. Dzięki temu można organizować imprezy w większych miastach – zaznaczył sportowiec z Tromsø, opowiadając się tym samym po stronie zwolenników całorocznej rywalizacji niezależnie od ilości posiadanego śniegu. Gdybyśmy pomyśleli na nowo, zmienili format lub ulepszyli Puchar Świata jaki znamy dzisiaj, warto byłoby odwiedzić duże miasta w większych krajach i zaprezentować pucharową karuzelę nowym widzom – stwierdził. 

Myślę o tym chyba częściej niż zdecydowana większość innych sportowców. Jestem na bieżąco jeśli chodzi o perspektywy na przyszłość. Halvor Egner Granerud na przykład nie jest do tego jeszcze przekonany, ale myślę, że wszyscy zauważą te ważne kwestie. Czy się z nimi zgodzą? Tego nie wiem – zaznacza. Reprezentant Norwegii mocno wierzy w to, że prędzej czy później więksi gracze komercyjni po rozmowach z Międzynarodową Federacją Narciarską zainteresują się sytuacją w skokach i dostrzegą ich nie wykorzystany w pełni potencjał. – Jeśli zobaczą, że jest to coś, w co warto zainwestować pieniądze, to zmiana może nastąpić stosunkowo szybko – ocenił wicemistrz olimpijski z 2018 roku.

Chęć zmian i rozwoju skoków narciarskich, którą dzieli się Johann André Forfang, na początku sezonu wyraził także dyrektor Pucharu Świata Sandro Pertile. Włoch podzielił się pomysłem na rozpowszechnienie tego sportu na skalę światową. – Chcemy stać się światowym sportem, ponieważ w tej chwili jesteśmy zbyt europejskim sportem. Chcemy rozwijać się dalej, na wschód i zachód – podkreślił w wywiadzie dla „Heilbronner Voice”.

Pertile zaznacza, że jego wielka inspiracją są dyscypliny sportu o światowym zasięgu. Jeszcze przed sezonem pojawiły się choćby informacje na temat różnych rodzajów biletów na zawody w tym m.in. odpowiedniki wejścia na padok w wyścigach Formuły 1, dzięki którym kibice mieliby wstęp do miejsca rozgrzewki zawodników. – Formuła 1 jest moją inspiracją, to globalny sport. Takie są moje cele rozwoju skoków narciarskich na najbliższe dziesięć lat – zapewnił.

 

Oliwia Dela,
źródło: Dagbladet.no / Heilbronner Voice

 

Dodaj komentarz