You are currently viewing Jelko Gros: „Zawodnik skaczący w złych warunkach jest karany podwójnie”

Jelko Gros: „Zawodnik skaczący w złych warunkach jest karany podwójnie”

Sedziowie Wisla.Malinka fot.Stefan.Piwowar - Jelko Gros: „Zawodnik skaczący w złych warunkach jest karany podwójnie”

Miniony sezon Pucharu Świata przyniósł liczne kontrowersje związane z pracą sędziów oceniających styl skoków. Sam Kamil Stoch wielokrotnie nie był zadowolony z not, jakie otrzymywał za swoje próby, jednak niechętnie rozmawiał na ten temat przed kamerami. Co o tej sprawie sądzą Słoweńcy, biorąc pod uwagę fakt, że w ostatnim weekendzie sezonu padło u nich kilkadziesiąt not 20-punktowych?

Tegoroczny weekend w Planicy przyniósł aż 41 dwudziestopunktowych not. Takimi ocenami najchętniej nagradzano przedstawicieli gospodarzy – Peter Prevc wraz z Jurijem Tepešem uzyskali łącznie 27 „dwudziestek”. W całym sezonie najwyższych ocen za styl przyznano 56. Kamil Stoch, pytany na koniec sezonu o pracę osób oceniających styl, niezbyt chętnie odparł, że nie jest pewny, czy sami sędziowie mają wpływ na noty, które wystawiają. Nie tylko Polak ma liczne zastrzeżenia do ich pracy.

kranjec robert b leja 300x199 - Jelko Gros: „Zawodnik skaczący w złych warunkach jest karany podwójnie”
Robert Kranjec, fot. Bartosz Leja

Robert Kranjec, który na Letalnicy nie otrzymał ani jednej „20”, także wyraził swoje wątpliwości co do oceny lotów w Planicy: – Byłem zaskoczony, że Prevc za swój lot w drugiej serii piątkowego konkursu otrzymał aż pięć „dwudziestek”. Mówiąc szczerze bardziej zasługiwał na takie noty w pierwszym skoku, kiedy to uzyskał 248,5 metra, pobił rekord skoczni i jeszcze wylądował telemarkiem.

Słoweniec wskazuje też na konieczność dokonania pewnych zmian w systemie: – Znam wielu arbitrów, który nigdy nie byli skoczkami. Na wieżę sędziowską należy wprowadzić profesjonalizm, dodatkowo zapłacić za taką pracę. Sędziowie często wpływają na wynik, może należy zatrudnić w tej roli byłych skoczków?– takie reformy, w opinii doświadczonego lotnika, znacznie poprawiłyby sytuację. 

Równie krytyczny jest Jelko Gros,obecnie członek podkomisji FIS do spraw sprzętu i rozwoju skoków: – Zawodnik skaczący w złych warunkach jest karany podwójnie. Po pierwsze – wiatrem w plecy, po drugie – niższymi notami. Sędziowie wielokrotnie nie widzą samego lądowania, dodatkowo nie mają świadomości, jak dobrym skokiem popisał się dany reprezentant, jeśli oddawał próbę w niesprzyjających okolicznościach. System przeliczników rekompensuje warunki mniej więcej w 70%. To oznacza, że sytuacja skoczka z podmuchami w plecy jest o 30% gorsza od tego, któremu uśredniony odczyt odjął punkty za wiatr pod narty. Należałoby podjąć jakieś działania w tej kwestii – przyznał.

Sposób funkcjonowania systemu i pracę sędziów opisuje Janez Bukovnik, członek komisji FIS ds. przepisów, delegatów technicznych i sędziów: – W przeszłości było tak, że dany sędzia przyznawał notę 17,5, ale nie było wiadomo, dlaczego tak zrobił. Obecnie opisuje każdą fazę próby zawodnika, wyjaśniając jednocześnie przyczyny takiej, a nie innej punktacji. Taka weryfikacja umożliwia wyłapanie błędów. Dane te nie są podawane do publicznej wiadomości. Jeśli dany sędzia odbiega od średniej noty w granicach od pięciu do dziesięciu procent, jest ostrzegany. Jeśli błędy przekraczają 10%, wprowadzane są surowe kary. Jakie? Na przykład roczny zakaz oceniania skoków w Pucharze Świata oraz Pucharze Kontynentalnym.

Co roku pojawiają się nowe elementy, które podlegają ocenie sędziów. W tym sezonie, według wypowiedzi Bukovnika, było to pół punktu za najazd na próg. Delegat FIS dodaje też, że szczególnej weryfikacji podlegają sędziowie w sytuacji, gdy oceniają zawodnika ze swojego kraju.

Janez Bukovnik odniósł się także do kwestii poruszonej przez Jelko Grosa, a dotyczącej podwójnego karania zawodników: – O tym będziemy rozmawiać. Skoczek, który leci wysoko nad zeskokiem, na przykład Freund, dostaje o ok. 0,5 punktu wyższe noty niż ten, który przemyka tuż nad bulą. Są pewne niuanse, które będziemy musieli przemyśleć.

Słoweniec dodaje też, że poprawek wymaga nie tylko system sędziowania, ale i rekompensaty za wiatr: – Przeprowadziliśmy pewne wyliczenia i okazuje się, że w niektórych sytuacjach wiatr wiejący od szczytu może przyciskać zawodnika do ziemi. Także to będziemy musieli dokładniej zbadać. Przy obecnym sprzęcie nawet najmniejszy podmuch odgrywa znaczącą rolę, a w przeszłości skakaliśmy w spodniach i byliśmy w powietrzu jak kamień – wyjaśnił obrazowo przedstawiciel Międzynarodowej Federacji Narciarskiej.

Już niedługo okaże się, czy refleksje przedstawicieli dyscypliny znajdą odzwierciedlenie a czasie rywalizacji na skoczni.

źródło: siol.net 

Dodaj komentarz