You are currently viewing Jury krytykowane po Lahti. Granerud mówi o absurdzie, Wellinger: „To nie ma nic wspólnego ze sportową rywalizacją”
Halvor Egner Granerud (fot. Julia Piątkowska)

Jury krytykowane po Lahti. Granerud mówi o absurdzie, Wellinger: „To nie ma nic wspólnego ze sportową rywalizacją”

Indywidualny konkurs Pucharu Świata w Lahti był pierwszym w sezonie 2022/2023, który zakończył się po jednej serii. Finałowa runda została odwołana przez jury ze względu na zbyt zmienne i porywiste podmuchy wiatru. Już w pierwszej kolejce nie brakowało jednak kuriozalnych i niebezpiecznych sytuacji. „Ofiarą” jednej z nich był lider klasyfikacji generalnej cyklu, Halvor Egner Granerud, który po raz pierwszy tej zimy znalazł się poza trzydziestką.

 

AndreasWellinger Planica2023lot fotJuliaPiatkowska 300x200 - Jury krytykowane po Lahti. Granerud mówi o absurdzie, Wellinger: "To nie ma nic wspólnego ze sportową rywalizacją"
Andreas Wellinger (fot. Julia Piątkowska)

Trwający godzinę i prawie trzy kwadranse konkurs na dużej skoczni Salpausselkä (K-116 / HS-130) składał się wyłącznie z jednej serii. Często przerywane zmagania wygrał Ryoyu Kobayashi, który wylosował na wietrznej loterii szczęśliwy los, jednak trzeba przyznać, że szybując aż 136,5 metra umiejętnie potrafił go wykorzystać. Skład podium uzupełnili Austriak Stefan Kraft oraz Niemiec Karl Geiger. Oczywiście ta trójka mogła być zadowolona z faktu, że zmagania dokończono, ale po niedzielnych zawodach nie brakowało gorzkich opinii.

O ogromnym pechu mógł mówić Halvor Egner Granerud, który lądując na 95. metrze zajął najgorszą tej zimy 46. pozycję. Norweg startował z obniżonej (na prośbę trenera Alexandra Stöckla) piątej belki najazdowej, co sztab szkoleniowy tłumaczył później względami bezpieczeństwa. Wszak wykresy pokazywały momentami podmuchy sięgające nawet ponad 9 m/s. Przynajmniej oficjalnie zabieg nie był więc podyktowany taktyką i chęcią zgromadzenia dodatkowej bonifikaty punktowej. Sam Granerud, który w locie prezentował się wyjątkowo niestabilnie, narzekał na realia panujące na skoczni w Lahti. – Czuję się beznadziejnie. To bardzo smutne, że skacząc na swojej ulubionej skoczni, otrzymujesz kompletnie absurdalne wyniki. Praca jury była rozczarowująca – komentował na antenie Viaplay. Dodał jednocześnie, że jego zdaniem słaby skok nie był spowodowany błędem technicznym, a właśnie bardzo niekorzystnymi warunkami wietrznymi.

TurniejCzterechSkoczni Innsbruck2022 kwalifikacje fotJuliaPiatkowska JohannAndreForfang 300x200 - Jury krytykowane po Lahti. Granerud mówi o absurdzie, Wellinger: "To nie ma nic wspólnego ze sportową rywalizacją"
Johann Andre Forfang (fot. Julia Piątkowska)

Słowa Graneruda nie są pierwszą oznaką krytyki pracy jury (a szczególnie Borka Sedlaka odpowiedzialnego za zapalanie zielonego światła), którą już w Vikersund wyrażali jego rodacy – Johann André Forfang i Daniel-André Tande. – Kiedy sportowiec jest na początku listy startowej, jury nie przejmuje sie konsekwencjami złych warunków. Uważają bardziej na tych, którzy walczą w czołówce. Czuję, że nie zostałem potraktowany sprawiedliwie – nie ukrywał Forang w rozmowie z norweską telewizją NRK, który walcząc o czołowe lokaty w turnieju Raw Air, ze względu na trudne warunki wietrzne został wyeliminowany z takiej możliwości. – To frustrujące i zdarza się zbyt często – wtórował mu Tande. Co ciekawe, ze swoimi podopiecznymi nie zgodził się… trener Alexander Stöckl. – Johann nie jest oszukiwany przez jury, ale przez warunki. Rozumiem, że kieruje nim frustracja, ale to nieprawda. Niestety wiatr czasami wieje z drugiej strony i wtedy niezwykle trudno jest cokolwiek z tym zrobić. To sport na świeżym powietrzu, a jego wypowiedź jest niefortunna – skwitował Austriak, który zapowiadał zresztą przeprowadzenie ze swoimi zawodnikami „rozmowę wychowawczą”, aby unikać podobnych komentarzy w przyszłości.

BorekSedlak fotBartoszLeja 300x200 - Jury krytykowane po Lahti. Granerud mówi o absurdzie, Wellinger: "To nie ma nic wspólnego ze sportową rywalizacją"
Borek Sedlák (fot. Bartosz Leja)

W Lahti krytyczny wobec jury był także Andreas Wellinger, który mając bardzo mocny podmuch w plecy wylądował na 95. metrze i 34. miejscu. – Wiatr zduszał nas do zeskoku, a wskaźniki określające podmuchy zmieniają się szybciej, niż trwa mrugnięcie okiem. To nie ma nic wspólnego ze sportową rywalizacją – nie przebierał w słowach Niemiec w rozmowie z telewizją ZDF. Warto wspomnieć, że sceptyczny wobec niedzielnych zmagań w Lahti był nawet Jan Habdas, który zajmując jedenaste miejsce zanotował życiowy rezultat, będąc jednocześnie najmocniejszym z reprezentantów Polski. – Uważam, że zawody nie powinny być kontynuowane. Nie były też sprawiedliwe – skwitował na antenie Eurosportu.

Do zarzutów kierowanych pod swoim adresem, jeszcze podczas lotów w Vikersund odniósł się Borek Sedlak, pełniący funkcję wicedyrektora PŚ w skokach narciarskich. – Mamy zasady i wszyscy je przestrzegamy. To są skoki narciarskie, sport na otwartej przestrzeni i czasami ma się szczęście, a czasami nie – mówił Czech w rozmowie z NRK. Zapytany o to czy skoczkowie z „czuba” klasyfikacji są traktowani lepiej, odparł: – Nie sądzę. Może jestem z nimi trochę bardziej ostrożny, tak dla pewności, ale poza tym mam do nich takie samo podejście jak do wszystkich. Nie jestem oczywiście ślepy i widzę, że są tacy, którzy mają po prostu więcej szczęścia niż inni. O tym, że zawody w Lahti były dla całego kierownictwa Pucharu Świata najtrudniejszymi w cały sezonie wspomniał z kolei dyrektor PŚ Sandro Pertile.

Głos w sprawie niedzielnych zmagań zabrał także trener reprezentacji Polski, Thomas Thurnbichler. Austriak w rozmowie z Kacprem Merkiem z Eurosportu nie ukrywał krytycznego podejścia do działań jury. – Podczas zawodów żartowaliśmy z innymi trenerami, że możemy wykonać rzut kośćmi o to, kto dzisiaj wygra. Momentami było niebezpiecznie i tak naprawdę czekaliśmy na jedną sytuację, w której jeden z zawodników wykona niewłaściwy ruch w konkretnej chwili i dojdzie do upadku [taki przydarzył się Benjaminowi Østvoldowi – przyp.red]. A to nie jest coś, czego ten sport potrzebuje. Musimy jednak brać udział w tej całej grze. Jest jak jest, ale to powinno być poddane dyskusji – podkreślił.

 

Bartosz Leja,
źródło: Viaplay.no / NRK / ZDF / Eurosport

 

Dodaj komentarz