You are currently viewing Tureccy skoczkowie na trudnej drodze do pucharowej czołówki. Ipcioglu: „To trudny i powolny proces”
Fatih Arda Ipcioglu (fot. Julia Piątkowska)

Tureccy skoczkowie na trudnej drodze do pucharowej czołówki. Ipcioglu: „To trudny i powolny proces”

Jakiś czas temu za sprawą trenera Nejca Franka, mogliśmy zajrzeć za kulisy tureckiej kadry skoków. Teraz głos w kwestii trudów bycia pionierami skokowej kultury w tym kraju zabrali skoczkowie. – Musimy tłumaczyć ludziom ze związku narciarskiego dlaczego chcemy pojechać na konkursy i dlaczego trzeba tyle trenować – mówi nam Fatih Arda Ipcioglu.

 

Niedawno głośno zrobiło się na temat realiów tureckich skoków narciarskich. Trener tamtejszej kadry narodowej, Słoweniec Nejc Frank, zdradził w mediach jak wygląda jego praca w tej raczkującej w Turcji dyscyplinie. Szczególny nacisk kładł na ignorancję związkowych działaczy, którzy nie wiedzą nawet, że możliwe jest oddawanie skoków powyżej dwusetnego metra (więcej na ten temat TUTAJ). 

Rację szkoleniowcowi przyznali jego podopieczni, którzy jednak starali się szukać pozytywów. – Pieniądze nie są naszym głównym problemem. Ludzie w Turcji nie wiedzą jak wygląda skakanie w Pucharze Świata. Tylko kilku ludzi w całej Turcji zna szczegóły tego sportu – mówił nam w Lahti 25-letni Fatih Arda Ipcioglu. – Zawsze musimy im wszystko wyjaśniać, a oni czasem po prostu nie chcą zrozumieć. Stąd te wszystkie problemy. Ciężko je rozwiązać. To trudny i powolny proces, musimy robić wszystko krok po kroku – tłumaczył. 

Muhammed Ali Bedir   WC Garmisch Partenkirchen 2022 300x200 - Tureccy skoczkowie na trudnej drodze do pucharowej czołówki. Ipcioglu: "To trudny i powolny proces"
Muhammed Ali Bedir (fot. Joanna Malinowska / Sport w obiektywie)

Podkreślił również to, że brak specjalistów w dziedzinie skoków to nie jedyny problem. Na drodze staje także Turecki Związek Narciarski, który niechętnie przydziela fundusze na sportowców, którzy są dopiero w drodze do światowej czołówki. – Teraz jesteśmy w Pucharze Świata we dwójkę, bo taką mamy kwotę startową. Muhammet Irfan Cintimar trenuje teraz w Turcji i skupia się na treningu poza skocznią. Miał szansę wystartować na mistrzostwach w Planicy, ale nie przyjechał ze względów finansowych – wyjaśnił 23-letni Muhammed Ali Bedir. – Musimy tłumaczyć ludziom ze związku dlaczego chcemy pojechać na konkursy czy treningi, dlaczego musimy tyle skakać i dlaczego trzeba tak intensywnie trenować. Skoki to nie pływanie, gdzie jak już raz się nauczysz to nigdy nie zapominasz. Tu trzeba cały czas być na skoczni – skwitował Ipcioglu.

Regularne wizyty na skoczni to jednak nie wszystko. W idealnej sytuacji najlepiej jest trenować na różnych obiektach, by przyzwyczaić się do różnego typu skoczni. Turecka kadra większość czasu spędza na dużym obiekcie w Planicy, głównie ze względu na narodowość ich trenera. – Lubimy treningi na tamtej skoczni, ale przez to, że spędzamy większość czasu tylko na niej, nie możemy odnaleźć się na innych skoczniach. Szczególnie odczuwalne jest to choćby w Oslo czy Innsbrucku, gdzie mamy do czynienia z innymi typami obiektów – zauważył Fatih Arda Ipcioglu. – Vikersund też było dla nas trudne, byliśmy tam dopiero drugi raz. Na tej skoczni ważne jest nie tylko szczęście do wiatru, ale też doświadczenie – wtórował mu Bedir. 

Tego właśnie doświadczenia zawodnikom ze Wschodu brakuje. Tureccy skoczkowie oddają zdecydowanie mniej treningowych skoków niż reszta stawki, co ma duży wpływ na ich sportową dyspozycję. – Nie oddajemy wystarczającej ilości skoków treningowych. W ciągu jednego roku oddajemy około 500 prób. Wchodzą w to zarówno treningi, jak i konkursy. A wiemy, że inne drużyny, Austriacy czy Norwegowie, oddają niemal 1000 skoków. I to tylko treningowych. Mamy nadzieję, że w przyszłym roku będzie to wyglądało lepiej – mówił Ipcioglu. 

Najlepszy z podopiecznych Nejca Franka (59. miejsce w klasyfikacji generalnej PŚ) nie ukrywał powodu tak niewielkiej ilości treningów. – To wszystko przez problemy z naszymi domowymi skoczniami w Erzurum, które wciąż nie są gotowe. Ostatni raz skakałem na jednej z nich osiem lat temu. Mam nadzieję, że nasze ministerstwo wkrótce zakończy te przygotowania. Nie mogąc skakać u siebie, musimy cały czas podróżować do Europy. Głównie do Słowenii, bo stamtąd pochodzi nasz trener – tłumaczył. 

TurniejCzterechSkoczni Innsbruck2022 kwalifikacje fotJuliaPiatkowska MuhammetIrfanCintimar 300x200 - Tureccy skoczkowie na trudnej drodze do pucharowej czołówki. Ipcioglu: "To trudny i powolny proces"
Muhammet Irfan Cintimar (fot. Julia Piątkowska)

Fatih Arda Ipcioglu, Muhammed Ali Bedir i Muhammet Irfan Cintimar – ta trójka może nazywać się pionierami skoków narciarskich w Turcji. To oni przedzierają sportowe szlaki, choć oglądalność tej dyscypliny w ich kraju wcale nie jest mała. – W 2011 roku rozegrano u nas Zimową Uniwersjadę. Pobiliśmy wtedy rekord publiczności na konkursie skoków spośród wszystkich uniwersjad. Wiele osób w Turcji ogląda skoki, wszystkie konkursy Pucharu Świata są transmitowane na żywo w Eurosporcie. Liczę, że kiedyś uda się u nas zorganizować jakieś konkursy Pucharu Świata i świat zobaczy, jaka cudowna atmosfera u nas panuje – mówił z nadzieją Ipcioglu. Jednocześnie przyznał, że ich droga do światowej czołówki nie jest łatwa, nie tylko ze względu na brak dostępu do skoczni. – Jesteśmy w Europie od ponad 45 dni i wiele podróżujemy po różnych krajach. Niektórzy zawodnicy pomiędzy konkursami wracają do domów, ale dla nas jest to trudne. Nasze życie wygląda tak od czternastu lat. Zawsze musieliśmy przyjeżdżać do Europy na zawody i spędzać tu nawet całe dwa miesiące. A przecież mamy własne życia w Turcji. Przegapiamy nasze życia, bo jesteśmy daleko od domu i rodziny. I tak to wygląda odkąd mieliśmy dziesięć czy jedenaście lat. To niełatwe. Tak naprawdę rozpoczynamy tu nowy sport. Nie mamy w świecie skoków tureckich wzorów do naśladowania. Robimy nowe rzeczy. Wydaje mi się, że już czegoś dokonaliśmy – mówił z nadzieją. 

Mimo braku narodowych sportowych idoli, tureccy zawodnicy mają postacie, na których chcą się wzorować. – Dla mnie taką postacią jest Kamil Stoch. To legenda. Wzoruję się także na Halvorze Egnerze Granerudzie. To naprawdę sympatyczny facet – mówił Bedir. O reprezentancie naszego kraju mówił także jego kolega z kadry, lecz on na myśli miał Adama Małysza. – To on rozpowszechnił kulturę skoków narciarskich w Polsce – zaznaczył Ipcioglu, który marzy o staniu się taką postacią we własnym kraju.

To właśnie Fatih Arda Ipcioglu jest w obecnym sezonie najlepszym Turkiem, zajmując 59. miejsce z dorobkiem szesnastu punktów. Muhammed Ali Bedir nie zdobył w tym sezonie żadnego punktu Pucharu Świata, kończąc swoje najlepsze występy w ostatniej dziesiątce konkursów. To jednak on w styczniu w Bad Mitterndorf ustanowił rekord Turcji w długości lotu, szybując 212,5 metra. 25-letni Muhammet Irfan Cintimar w tym roku pojawił się jedynie w Pucharze Kontynentalnym. Możemy liczyć, że przyszły sezon będzie dla tej młodej trójki lepszy, chociaż droga do światowej czołówki z pewnością nie będzie usłana różami.

@skokipolska.pl This or that w wykonaniu skoczków z Turcji! 🤩❄️ @Fatih Arda İpcioğlu 🎞️🖥️: @Ewcia ❤️‍🔥 #fyp #dc #skokinarciarskie #skijumping #dlaciebie #fypシ #skijumpingfamily #skokipolska ♬ son original – Speed songs

 

korespondencja z Lahti, Julia Piątkowska
+ Kinga Marchela

 

Dodaj komentarz