Zarówno dzisiejszy, jak i wczorajszy występ polskich skoczków na inaugurację PŚ w Lillehammer był zdecydowanie poniżej oczekiwań – zarówno trenerów, kibiców, jak i samych zawodników. Polacy w dwóch konkursach zdobyli łącznie tylko 12 punktów (Stoch, M.Kot, K.Miętus). Łukasz Kruczek tłumaczy nam co mogło spowodować takie wyniki.
SkokiPolska: Czy po Lillehammer fani skoków powinni poczuć niepewność co do występów polskich skoczków?
Łukasz Kruczek: Myślę, ze część bedzie niepewna. Chciałbym jednak uspokoić, że to przejściowe perturbacje. Wczoraj był ciężki konkurs, natomiast w dniu dzisiejszym, mimo iż wyniki tego nie pokazują, to skoki były już zdecydowanie lepsze od tego co było wczoraj.
SkokiPolska: Dlaczego polscy skoczkowie spisali się w Lillehammer poniżej oczekiwań, szczególnie w porównaniu do swoich rywali?
Łukasz Kruczek: Jeszcze w treningu i w kwalifikacjach było dobrze. Później wkradły się drobne błędy, które przy obecnym sprzęcie kosztują dużo i trzeba je było poprawiać.
SkokiPolska: Jakie są aktualne wrażenia w kadrze, co zawiodło polskich zawodników w czasie występów i co poszło nie tak?
Łukasz Kruczek: W pierwszym konkursie zabrakło zimnej krwi, ale są też kwestie sprzętowe, które nam do końca nie spasowały i musimy to bardzo szybko skorygować.
SkokiPolska: Jakie teraz plany ma polska kadra, czy skład na Kuusamo pozostanie bez zmian?
Łukasz Kruczek: Skład na Kuusamo będzie bez Bartka Kłuska. Reszta bez zmian. Możliwosci zawodników się nie zmieniły.
informacja własna