Apoloniusz Tajner podczas konferencji prasowej w krakowskim Hotelu Park Inn opowiedział nam o kulisach rozmowy ze sztabem szkoleniowym w siedzibie Polskiego Związku Narciarskiego, a także przedstawił własne przemyślenia dotyczące dyspozycji polskich skoczków.
„Na spotkaniu trenerskim, które mieliśmy w PZN-ie, Kruczek przedstawił plan, że jedzie na Puchar Świata do Soczi, natomiast Kamil Stoch i Piotrek Żyła – sugerowałem nawet, aby dołączyć do nich Maćka Kota – mają zostać skierowani na spokojny trening. Zapytałem trenera, kto jest liderem w zespole jako zawodnik. Odpowiedź była jasna – liderem jest Kamil Stoch. Trener główny nie może więc zostawić lidera w trudnej chwili pod opieką asystenta, kiedy coś trzeba poprawić, a sam jechać z resztą na Puchar Świata. Tu nie ma złotego środka.
Dla mnie jest to jasne i logiczne, kiedy jest lider, ten który ma być najlepszy i to wszystko ciągnąć, to ma być z nim trener główny. Stąd nastąpiła zmiana koncepcji, tym bardziej, że Zbigniew Klimowski to trener doświadczony – był m.in. pierwszym trenerem Stocha.”
Prezes PZN powiedział też o przewidywaniach dotyczących dyspozycji polskich skoczków mając na uwadze słaby początek sezonu.
„Musimy zobaczyć jak potoczy się cały sezon. Jeżeli nasi zawodnicy wejdą w styczniu, lutym na dobry poziom, to znaczy, że to było jednak dobre, bo lepiej kiedy jest słaby początek, a później się poprawia, niż odwrotnie. To może być ból głowy dla trenera, najlepsza forma w grudniu, a później przychodzi najważniejszy moment walki o medale i pojawia się pytanie: 'czy oni to utrzymają?'”
informacja własna