Drugie miejsce polskiej drużyny w Zakopanem jest niewątpliwym sukcesem, ale jak to w sporcie bywa, niedosyt pozostaje. Do zwycięstwa zabrakło naprawdę niewiele, a dokładniej – jednego dobrego skoku. Podczas konferencji prasowej Polacy byli jednak w dobrym nastroju. Można się jednak zastanawiać, czy postawienie na Krzysztofa Miętusa było dobrą decyzją Łukasza Kruczka. Trener Polaków zapewnił, że była ona słuszna. „Postawiliśmy na zawodników, którzy prezentowali się najlepiej od strony technicznej. Dla nas, trenerów najistotniejsze jest to jak zawodnik się prezentuje i jak wykonuje zadania, które są mu powierzane. Nie analizujemy tego pod kątem szczęścia, czy pecha, jakiego zawodnik ma w czasie konkursu i kwalifikacji, dlatego taka a nie inna decyzja” – wytłumaczył szkoleniowiec.
„Momenty na niedosyt znajdziemy zawsze, nawet jak zawodnik wygra, to możemy mieć niedosyt że wygrał z małą przewagą, natomiast z dzisiejszego dnia jesteśmy bardzo zadowoleni.” – dodał Kruczek.
Trener Polaków przyznał też, że pomimo trudnych warunków atmosferycznych nie było mowy o odwołaniu zawodów. „Zagrożenie w taki warunkach jakie były na pewno istniało, jednak ze strony jury nie było zawachania, do nas takie informacje nie docierały. Można powiedzieć, że newralgiczne momenty, kiedy było niebezpiecznie, były przeczekiwane.”
Polscy zawodnicy byli zadowoleni ze swoich dzisiejszych skoków.
„Myślę, że były na bardzo dobrym poziomie, szczególnie ten pierwszy, drugi był trochę gorszy, ale odległość i wynik były w porządku.” – przyznał Maciej Kot.
„Pierwszy mój skok był naprawdę dobry, ten drugi – do połowy. Na progu wszystko było OK, później był lekki podmuch, zareagowałem i ciężko było odlecieć. Skoki niezłe, ale trochę brakowało szczęścia.” – powiedział Krzysztof Miętus.
„Ja jestem generalnie bardzo zadowolony – nie tylko ze swoich skoków, które były dzisiaj bardzo dobre, ale z całej drużyny, uważam że wszyscy zrobili co było w ich mocy, każdy dał z siebie wszystko i ja jestem mega zadowolony z dzisiejszego konkursu” – powiedział Kamil Stoch.
Kamil Stoch zaznaczył też, że wczorajszy dzień bez skoków był pozytywny. „Dzień przerwy zdecydowanie dobrze wpłynął na moje fizyczne samopoczucie. Podziękowania kieruję do naszego fizjoterapeuty [Łukasz Gębala], który dwoił się i troił, aby doprowadzić mnie do porządku.”
CAŁĄ KONFERENCJĘ PRASOWĄ MOŻNA WYSŁUCHAĆ TUTAJ. (audio)
informacja własna
