Krzysztof Miętus, który skakał w polskiej drużynie, która odniosła wielki sukces zajmując drugie miejsce w drużynowym Pucharze Świata w Zakopanem. Młody skoczek oddał wprawdzie krótsze skoki od swoich kolegów, jednak jak sam przyznał – duży wpływ miały na to warunki wietrzne panujące na Wielkiej Krokwi.
„W pierwszej serii nie miałem zbytnio korzystnych warunków, a drugi skok był w porządku do 50 metra, bo wszystko wyglądało dobrze, później dostałem mocny podmuch i ciężko cokolwiek zrobić później – i tak starałem się wyciągnąć ile można” – powiedział Miętus.
Zawodnik polskiej kadry pokazał już w tym sezonie, że stać go na skoki pozwalające wskoczyć do światowej czołówki. „Skoki się powoli stabilizują, nie chodzi też o to aby od razu stawać na podium, trzeba stąpać twardo po ziemi i krok po kroku budować formę. Skoki wyglądają dobrze, grunt żeby było szczęście i żeby to pokazywać w zawodach”.
Miętus przyznał też, że z optymizmem patrzy na sobotni konkurs indywidualny. „Nastawienie mam raczej dobre, emocje opadają, trzeba się wyspać i jutro dalej robić swoją robotę, także pozytywnie.”
{youtube}HnZJV8Jnn1E&feature=youtu.be{/youtube}
informacja własna