Michael Hayboeck – solidnie spisujący się, austriacki skoczek – został powołany do reprezentacji na zbliżający się FIS Team-Tour, który rozpoczyna się już w ten weekend w niemieckim Willingen. Tuż po powrocie z Harrachova, Austriak napisał na blogu o wrażeniach po lotach na mamutach oraz zaplanowanych na najbliższy czas treningach.
„Znacznie na skoki w weekend wpłynęły niestety warunki pogodowe.” – napisał na swoim blogu. Nikogo one jednak nie dziwiły. Jak sam Hayboeck podkreślił, są bardzo typowe dla Harrachova i wszyscy już do utrudnień mieli czas przywyknąć. W tych niekorzystnych warunkach dopatrzył się jednak pewnej zalety – „Dla nas skoczków była to próba odwagi, by z powodu zmieniającego się stale wiatru nie stracić nerwów i pewnie oddawać skoki”.
Młody Austriak był bardzo zadowolony, że dwukrotnie dostał się do drugiej serii i punktował. „Mogłem się dzięki temu dużo nauczyć, jeśli chodzi o loty narciarskie.” – skomentował. „W piątkowe kwalifikacje byłem 5., co udowodniło mi, że mogę skakać dobrze nawet na mamutach.” – podsumował swoje postępy.
Dużym osiągnięciem Hayboecka był również skok, który oddał na skoczni Vikersundbakken – 214 m. Po tym skoku znacznie zbliżył się do rekordu swojego regionu, ustanowionego przez Andreasa Goldbergera – 225 m.
Obecnie, jak wynika z jego wpisu, trenuje w słoweńskiej Planicy. Jego zmagania śledzić możemy już w nadchodzący weekend w Willingen.
Źródło: michi-hayboeck.com