Słoweńska drużyna skoczków w ciągu ostatnich tygodni wyrosła na faworytów do medalu na MŚ, po dwóch zwycięstwach w drużynowych konkursach tego sezonu można nawet pokusić się o stwierdzenie, że reprezentanci tego kraju powalczą o złoto. Emocje studzi jednak trener kadry słoweńskiej – Goran Janus. „Podczas konkursu drużynowego naszym celem jest czołowa piątka. Zdajemy sobie sprawę, że oczekiwania są wysokie, obiecujemy, że będziemy walczyć” – zapewnia szkoleniowiec.
„Zdaję sobię sprawę, że przy tak dobrej tendencji, kiedy stajemy na podium, rodacy oczekują od nas medalu, ale trzeba też myśleć realistycznie.” – dodaje Janus. Wydaje się jednak, że Słoweńcy starają się tylko odsunąć od siebie presję związaną z wynikiem, gdyż wśród wielu specjalistów, jak i kibiców są wymieniani jako faworyci do podium.
Również sami skoczkowie zapewniają, że jedyne nad czym się skupiają to oddawanie swoich dobrych skoków.
„Moje skoki są teraz na wysokim poziomie. Moim głównym celem jest oddawanie jak najlepszych technicznie prób.” – stwierdził Robert Kranjec.
„Niedawny konkurs w Klingenthal miał dość nieoczekiwany przebieg. Skoczyłem dobrze, ale miałem tam też trochę szczęścia. Dlatego teraz chcę zachować skoki na takim poziomie.” – powiedział zwycięzca konkursu z Klingenthal – Jaka Hvala.
Przypomnijmy, że Słoweńcy pojawią się we Włoszech w składzie: Robert Kranjec, Jaka Hvala, Jurij Tepes, Peter Prevc, Matjaz Pungertar. Jak zapowiedział Goran Janus – pierwsza czwórka ma zapewnione miejsce w kwalifikacjach do pierwszego konkursu, a Pungertar jest zawodnikiem rezerwowym.
Źródło: dnevnik.si