W dzisiejszych treningach w Val di Fiemme w każdej z trzech serii treningowych brało udział mniej niż 30 skoczków (na liście startowej było ich 75). Z Polaków skakali Stefan Hula, Krzysztof Miętus i Maciej Kot, którzy rywalizowali o miejsce w drużynie na jutrzejszy konkurs. Najlepiej skakał zdecydowanie Kot i to on dołączy do Stocha, Żyły i Kubackiego, których dziś nie zobaczyliśmy.
„W godzinach południowych zawodnicy w komplecie mieli lekki trening, a później już były zajęcia indywidualne. Część, jak wiadomo skakała na skoczni (Stefan, Krzysiek, Maciek), część odpoczywała (Dawid, Piotrek, Kamil).” – powiedział Łukasz Kruczek.
Jak przyznaje trener Polaków, po wczorajszym złocie Kamila Stocha, nie było specjalnie okazji aby celebrować sukces, gratulacje jednak spływały bardzo obficie. „Chwilka świętowania była, na większą przyjdzie dopiero czas po sezonie. Telefon miałem wyłączony, bo faktycznie często dzwonił. Wsparcie tu jest bardzo duże, czujemy się prawie jak na konkursach w kraju.”
Jeśli chodzi o nastawienie na konkurs drużynowy Kruczek mówi: „Nastawienie jak na każde inne zawody. Będą to jednak na pewno jedne z najbardziej wyrównanych zawodów drużynowych ostatnich lat.”
informacja własna
