Dzisiejsze kwalifikacje do jutrzejszego konkursu PŚ w Planicy były ostatnimi w sezonie. Pozytywnie przeszło je pięciu Polaków – Kamil Stoch (awans zapewniony), Piotr Żyła, Maciej Kot, Dawid Kubacki i Krzysztof Miętus. Sztuka ta nie udała sie niestety Stefanowi Huli. „Nie ma tak, by nie mogło być lepiej. Kwalifikacje za nami, były ciężkie ze względu na panujące warunki – silny, boczny wiatr. Momentami było niebezpiecznie. Mimo to są za nami. Można powiedzieć, że udane.” – powiedział Łukasz Kruczek.
Bartosz Leja: Jak oceni Pan występ Polaków w kwalifikacjach, jest Pan zadowolony?
Łukasz Kruczek: Nie ma tak, by nie mogło być lepiej. Kwalifikacje za nami, były ciężkie ze względu na panujące warunki – silny, boczny wiatr. Momentami było niebezpiecznie. Mimo to są za nami. Można powiedzieć, że udane.
B.L.: Piotrek trafił chyba z dyspozycją na finał PŚ – może pobić na Letalnicy rekord kraju?
Ł.K.: Rekord na skoczniach jest kwestią kompletnie nieistotną, myślę, że jury nie dopuści do zbyt długich skoków. Oczywiście, wszystko zależy od warunków jakie będą panowały podczas skakania. Dyspozycja Piotrka jest wysoka i do tego bardzo lubi ‚latać’.
B.L.: Co się stało z dojazdem do progu w jego skoku kwalifikacyjnym?
Ł.K.: Rozbieg w Planicy nie jest idealnie równy, Piotrek stracił równowagę w ostatnim momencie przed odbiciem. Nie mógł wystarczająco dobrze „wykończyć” odbicia i było to bardziej ratowanie skoku. Później w locie było już OK i udało się uzyskać z tego dobrą odległość.
B.L.: Kamil – dobry trening i odpuszczenie kwalifikacji, tradycyjnie aby się zbytnio nie „wyskakał”?
Ł.K.: W planie były dwa skoki treningowe, niestety druga seria była anulowana. Wiedzieliśmy, że warunki będą się pogarszać i nie braliśmy w ogóle pod uwagę skakania w kwalifikacjach.
B.L.: Jak dalekie loty według Pana są możliwe w Planicy, patrząc na przygotowanie skoczni i warunki?
Ł.K.: Skocznia jest jak zwykle tutaj dobrze przygotowana. Odległości? Wszystko zależy od wiatru i jury.
informacja własna