Jak pisaliśmy już we wcześniejszym artykule, trener norweskiej kadry Alexander Stoeckl postanowił wprowadzić swoim podopiecznym dość nietypowe treningi. Na ich temat wypowiada się obecny trener Piotra Żyły – Jan Szturc.
Stoeckl m.in wprowadził skoki nocą – skoczkowie są budzeni w środku nocy i bez względu na panujące warunki muszą oddać kilka skoków. Do tego w czasie skoku muszą rozwiązać zagadkę matematyczną i wykrzyknąć jej rozwiązanie w czasie wybycia.
- Z Adamem Małyszem i z Piotrkiem Żyłą często robiłem treningi w skrajnych warunkach. Ale za takie uważam sypiący śnieg, mocno padający deszcz i silne podmuchy wiatru. To, co robią skoczkowie z Norwegii, jest przekraczaniem granicy bezpieczeństwa – mówi Jan Szturc.
Szturc przekonuje, że dla zawodnika, który uprawia dość ekstremalny sport ważny jest uregulowany i unormowany tryb, w którym wiadomo, kiedy jest czas na regenerację a kiedy na wysiłek.
-Z pewnością konsultował to z psychologami, może nawet wcześniej przetestowano to na innej dyscyplinie sportu, a może potajemnie sprawdzał to na mniej znanych zawodnikach. Jednak osobiście nie wyobrażam sobie budzenia zawodnika w środku nocy i nakazywania mu skakania na skoczni. Jest to dodatkowa dawka adrenaliny,a nie relaksu i spokoju – komentuje były trener Adama Małysza.
Polski terenr uważa te metody za „szalone” i za dość ryzykowane, biorąc pod uwagę to, że Stoeckl wprowadza je tuż przed sezonem olimpijskim.
sport.pl/winterszus.pl