W minionym tygodniu polscy skoczkowie trenowali pod okiem Łukasza Kruczka podczas zgrupowania na skoczni w Wiśle-Malince. W tym samym czasie lider naszej ekipy – Kamil Stoch stracił żółtą koszulkę lidera PŚ. Trener kadry zapewnił, że walka o Kryształową Kulę rozegra się w Skandynawii, a na ten moment ważniejsze są przygotowania do Soczi.
Łukasz Kruczek: Formę zweryfikuje start w zawodach. Na chwilę obecną najlepiej skakali: Kamil Stoch, Piotrek Żyła i Jasiek Ziobro. Pozostała dwójka (Maciej Kot, Dawid Kubacki) tez dobrze, ale u nich jest jeszcze rezerwa.
SkokiPolska: Przed Wami zawody w Willingen, kto na nie pojedzie i czy zawodnicy będą mieli na ten ostatni przed Igrzyskami pucharowy występ specjalne zadania?
Łukasz Kruczek: Pojedzie piątka, która uda się później do Soczi (Stoch, Żyła, Ziobro, Kot, Kubacki) oraz jeszcze jeden z zawodników. Tego szóstego dobierzemy w najbliższych dniach. Co do zadań, także nic nowego. Dobre skoki i pucharowe punkty.
SkokiPolska: Czy przed Igrzyskami testujecie jeszcze jakieś rozwiązania techniczne i sprzętowe?
Łukasz Kruczek: Zgodnie z przepisami musimy zmienić kombinezony, te są głównie testowane i doszywane. Pozostałe kwestie związane z zmianami i korektami sprzętowym nie są rewolucyjne. W głównej mierze polegają na odnowieniu sprzętu , który jest już zużyty i pomaga już w mniejszym stopniu uzyskiwać dobre efekty. Jeśli chodzi o sam trening, to z założenia ma on na celu zwiększyć powtarzalność dobrych skoków.
SkokiPolska: Nie sposób pominąć tematu piątego skoczka w składzie na Igrzyska, wytworzył się wokół tej decyzji spory szum medialny. Czy Klimek rozmawiał z Panem po tej decyzji?
Łukasz Kruczek: Zawsze się da pominąć, kwestia tego czy patrzymy do przodu, czy też cały czas będziemy się kręcić wkoło tematu który już jest elementem historii. Dla nas nie była to łatwa decyzja. Można nawet powiedzieć, że bardzo trudna, bo dotyczyła zawodników o zbliżonym poziomie i bardzo cennych dla reprezentacji. Przed wszystkimi zawodnikami i sztabem jest jeszcze 1/3 sezonu i to bardzo trudna część, nad którą teraz należy się skoncentrować.
Łukasz Kruczek: Decyzja o tym, którzy zawodnicy wystąpią, będzie podejmowana na miejscu w Soczi. Spodziewamy się, że nie będzie ona łatwa i też wywoła sporo dyskusji... jak zawsze.
SkokiPolska: Kamil Stoch stracił koszulkę lidera Pucharu Świata na rzecz Petera Prevca. Czy przykładacie do tego jakąś wagę?
Łukasz Kruczek: Sytuacja była do przewidzenia patrząc na to, że w Sapporo nie było innych czołowych zawodników mogących powalczyć o "wysokie" punkty. Sama walka o generalna klasyfikację PŚ będzie rozstrzygać się na skoczniach w Skandynawii. Zostało jeszcze bardzo dużo konkursów indywidualnych. Ważne, aby cały czas skakać równo w kolejnych konkursach i cały czas walczyć o te "wysokie" punkty.
SkokiPolska: Sam występ polskich skoczków w Sapporo (Krzysztof Miętus, Stefan Hula, Bartłomiej Kłusek) nie był udany. Dlaczego nawet przy słabszej obsadzie nasi skoczkowie sobie nie radzili?
Łukasz Kruczek: Pierwszy konkurs był nieudany. Drugi był już trochę lepszy, co nie oznacza, że udany. Bardzo trudno ocenić przyczyny i efekty skoków mając za dane jedynie przekaz telewizyjny, nie będąc na miejscu. Pozostaje wtedy wiele kwestii, których nie widać i można się bardzo mylić w ocenach. Trzeba poczekać na powrót zawodników i trenera Roberta Matei, aby dowiedzieć się więcej. Konkurs był słabo obsadzony, ale tylko w czołówce. Zawodników "średnich" było sporo i w "tamtym regionie" było ciasno.
informacja własna
