Na zakończonym w piątek zgrupowaniu w Wiśle obecna była również polska kadra B. Krzysztof Miętus opowiedział nam m.in. o budowaniu sportowej dyspozycji, a także o „rywalizacji” z kadrą słoweńską, która również trenowała w Wiśle.
Dla polskich kadr było to drugie letnie zgrupowanie. Jak ocenia swoją dyspozycję Krzysztof Miętus? „Rzeczywiście, dopiero nie dawno zaczęliśmy skakać więc ciężko jest mi ocenić aktualną dyspozycję” – mówi i dodaje – „Jak na razie pracuję nad tym, żeby poprawić elementy które nie funkcjonowały w poprzednim sezonie. Jeszcze nie wszystko wychodzi tak jak bym chciał, ale jestem przekonany, że z każdym kolejnym skokiem będę się prezentował coraz lepiej”.
A co sprawia mu jeszcze największe problemy? „Zdecydowanie najwięcej pracy czeka mnie z ułożeniem i ustabilizowaniem pozycji najazdowej, która u mnie jest kluczowa i wtedy łatwiej będzie mi poprawiać inne elementy” – mówi Miętus.
Na wtorkowych treningach obecny był także Adam Małysz. Jak ten fakt wpłynął na naszych kadrowiczów? „Adam jest jednym z najwybitniejszych sportowców na świecie i na pewno jego obecność może wpływać tylko i wyłącznie pozytywnie” – twierdzi starszy z braci Miętusów.
Treningi polskich skoczków zbiegły się z treningami Słoweńców, którzy w tym czasie również trenowali na skoczni w Wiśle-Malince. Czy fakt ten wpłynął na swego rodzaju rywalizację między kadrami bądź porównywanie wyników? „Ja skupiałem się tylko na sobie więc nie zwracałem szczególnej uwagi na dyspozycję słoweńskich skoczków. Wiadomo, że parę skoków udało mi się zobaczyć ale raczej nic nie analizowałem tylko wykonywałem swoje zadania” – zakończył polski skoczek.
rozmawiała Katarzyna Służewska
