Magdalena Pałasz, która została pierwszą mistrzynią Polski w skokach narciarskich przyznała, że konkurs w Szczyrku był historyczny. 19-letnia zawodniczka klubu UKS Sołtysianie Stare Bystre opowiedziała też o wsparciu, dzięki któremu nie byłby możliwy rozwój żeńskich skoków w Polsce. – Udało nam się osiągnąć coś co kiedyś było nierealne – powiedziała Pałasz.
Magdalena Pałasz zwyciężyła w sobotnich zawodach w Szczyrku skacząc 70,5 i 71,5 metra. – Jestem bardzo zadowolona, że to mi udało się zwyciężyć w tym historycznym konkursie. Moje skoki nie były takie jakbym do końca chciała, zwłaszcza lądowanie, ale wydaje mi się, że było całkiem w porządku – powiedziała.
Liderka polskich skoków kobiet przyznała, że nie odczuwa wielkiej rywalizacji z pozostałymi skoczkiniami. – Nie traktuję dziewczyn jako rywalki, ale jak koleżanki, które razem ze mną trenują i które w niedługim czasie będą jeździć z nami na zawody. Raczej są to koleżeńskie relacje – stwierdziła.
Pałasz przyznała jednak, że dopiero od niedawna sytuacja żeńskich skoków w naszym kraju uległa poprawie. – Kiedy zaczęłam skakać to nie zawsze było lekko, nie zawsze ktoś nas wspierał i chciał pomóc. Dzięki pomocy pana Marka Siderka i trenerów, udało nam się osiągnąć coś co kiedyś było nierealne – oceniła.
Zapytana o plany przedsezonowe i cele na sezon zimowy, Polka odparła: – Przed sezonem będziemy miały jeszcze jedno zgrupowanie w Szczyrku. Później przed zimą może pojedziemy na zgrupowanie na tory lodowe. Zimowe cele na razie zachowuję dla siebie. Jak uda mi się osiągnąć to co wcześniej zaplanowałam to na koniec sezonu powiem, że jestem zadowolona z pracy, którą wykonałam.
rozmawiał Bartosz Leja
