Około dziesięć milionów euro (ok. 30 milionów lirów tureckich) wyniesie koszt odbudowy kompleksu skoczni w Erzurum. W lipcu bieżącego roku skocznie uległy zniszczeniu przez osunięcie się ziemi.
O faktycznej odbudowie wiadomo już od dawna, jednak konkretna decyzja o budżecie „operacji” została podana kilka dni temu. Informację o kwocie, jaką państwo wyłoży na odbudowę kompleksu skoczni podano na oficjalnym profilu tureckiej kadry narodowej na facebooku.
Zastrzyk finansowy i wsparcie od polityków zdecydowanie przyspieszają sprawę odnowy obiektów. Czy tureckie skocznie wyczerpały już limit pecha, związanego również z nieporozumieniami na linii politycy – federacja narciarska? Zaplecze kompleksu w Erzurum spokojnie nadawało się do organizacji Pucharów Świata.
Polacy święcili tutaj srebrne chwile. W 2012 roku w Erzurum Aleksander Zniszczoł został wicemistrzem świata juniorów. Młodzi polscy skoczkowie w rywalizacji drużyn ustąpili tylko Norwegom.
Swoje trzy grosze w procesie odbudowy dorzucą słoweńscy projektanci – bracia Gorisek. Skocznie w Erzurum są także ich projektancką wizją. Twórcy największej skoczni świata w Vikersund i projektanci jeszcze większej Planicy (w toku) byli w szoku na wieść o destrukcji obiektów.
Tureckie skoki są na etapie wzmożonej budowy. Nie tylko w kontekście samej skoczni – tamtejsi skoczkowie trenują od lata pod okiem doświadczonego Fina, Pekki Niemelae.
Zobacz też:
Zniszczone skocznie w Erzurum zostaną odbudowane
Skocznie w tureckim Erzurum całkowicie zniszczone