Niżny Tagił – nowe miejsce na mapie pucharowej rywalizacji zapisze się złotymi zgłoskami w głowie Andersa Fannemela, który triumfując na obiekcie Tramplin Stork, odniósł swój życiowy sukces. Podium sobotniego konkursu uzupełnili, Gregor Schlierenzauer oraz Severin Freund. – To wspaniałe uczucie, gdy po raz pierwszy, wygrywa się w tak prestiżowych zawodach – przyznał dzisiejszy zwycięzca.
Sobotni konkurs rozgrywany w Niżnym Tagile miał swój historyczny charakter. Pierwszym skoczkiem, który odniósł zwycięstwo na skoczni Tramplin Stork (HS-134) został Anders Fannemel (132,0 / 133,0 m). Norweg podczas nieobecności Romana Koudelki oraz Simona Ammanna, odebrał dzisiaj żółty plastron lidera klasyfikacji generalnej. 23-latek, po konkursie nie ukrywał radości z wygranej.
– To wspaniałe uczucie, gdy po raz pierwszy wygrywa się w tak prestiżowych zawodach. Wreszcie udało mi się oddać dwa dobre skoki w konkursie. We wczorajszych próbach miałem trochę problemów, wystarczyło jednak trochę powalczyć, aby wpaść w rytm na tym obiekcie, jest to bardzo ważne podczas zawodów. Konkurencja była bardzo silna. Skakać jako ostatni zawodnik, to dla mnie wciąż nowe doświadczenie, cieszę się że wreszcie mi się udało. Jutro kolejne, nowe wyzwanie, którym będzie skakanie w żółtej koszulce lidera -przyznaje Fannemel.
5,8 punktu – tyle zabrakło Gregorowi Schlierenzauerowi (129,0 / 133,0 m) aby odnieść swoje 54. pucharowe zwycięstwo. Drugi dzisiaj Austriak, wyraził jednak swoje zadowolenie z konkursowych rezultatów i pochwalił atmosferę panującą podczas zawodów. – Polubiłem Niżny Tagił. Kibice stworzyli naprawdę świetną atmosferę. Uważam, że jest to dobre miejsce dla skoków narciarskich. Ja sam chcę skakać na wysokim poziomie i dzisiaj mi się to udało. Anders był jednak ode mnie lepszy – przyznał.
130,5 i 127 metrów to odległości, które wyniosły Severina Freunda na trzecie miejsce podium. Niemiec przyznaje, że popełnił w swojej próbie błąd, który kosztował go utratę kilku punktów. – Jeśli jesteś po pierwszej serii na dobrej pozycji, to naturalnie możesz potem zaatakować aby wygrać. Mój drugi skok nie był jednak tak dobry jak pierwszy, a Anders był dzisiaj od nas lepszy. Mimo wszystko znów udało mi się uzyskać wysoki poziom i jestem szczęśliwy. Jeśli chodzi o świętowanie, to będzie na to czas po sezonie, lubimy jednak czasami świętować swoje sukcesy z całym zespołem. Mamy taką tradycję, że ten kto uzyska najlepszy wynik w konkursie stawia drinka – przyznaje żartobliwie Freund.
Źródło: fisskijumping.com