Anders Jacobsen, który w Garmisch-Partenkirchen zaskoczył narciarski świat niespodziewanym triumfem, sam nie stawia siebie w roli faworyta do zwycięstwa w całym Turnieju Czterech Skoczni. – Brakuje mi stabilności. A skocznia w Innsbrucku jest trudna – przyznał po wczorajszych kwalifikacjach 29-letni norweski zawodnik.
– Nie sądzę, aby moja forma była na tyle stabilna, aby wygrać cały turniej. W Garmisch-Partenkirchen miałem na prawdę dobre dni – przyznał triumfator TCS z sezonu 2006/2007.
– Wciąż czeka mnie długa droga, aby uzyskać pełną techniczną stabilność. W pierwszym treningowym skok w Innsbrucku osiągnąłem 113,5 metra, drugi – na 128 metrów – był już bardzo dobry. Podsumowując – wciąż brakuje mi stabilności. Mam nadzieję, że mogę kontynuować skoki na tym drugim poziomie. Dopiero po całym Turnieju zobaczę ile punktów udało mi się zdobyć – powiedział Jacobsen, który we wczorajszych kwalifikacjach zajął 14. miejsce (120,5 m) i zmierzy się w parze KO z Bułgarem Vladimirem Zografskim.
– Skocznia w Garmisch-Partenkirchen jest moją ulubioną. Ogólnie lubię większe skocznię, ponieważ jestem lotnikiem. Lubię Ga-Pa, Bischofshofen, a Bergisel jest trochę trudna – ocenił Norweg.
rozmawiała w Innsbrucku Gosia Mynett