You are currently viewing Alexander Stöckl dla SkokiPolska: „Przed Falun czuję się pewnie”
Alexander Stoeckl, fot. Kata Deak

Alexander Stöckl dla SkokiPolska: „Przed Falun czuję się pewnie”

Trener reprezentacji Norwegii, Alexander Stöckl, tej zimy ma sporo powodów do radości. Zwycięstwa Fannemela i Jacobsena, rekord świata tego pierwszego, do światowej czołówki pukają też juniorzy – Sjoeen i Forfang. Po przejściowych problemach wraca, ponoć jeszcze mocniejszy, Bardal. – Mogę powiedzieć, że przed Falun czuję się pewnie – przyznaje szkoleniowiec z Austrii.

 

Bartosz Leja: Za Wami loty w Vikersund. Jak mógłby Pan opisać swoje odczucia po weekendzie z rekordami świata Prevca i Fannemela?

Alexander Stöckl: To było niewiarygodne. Podczas minionego weekendu przeszliśmy przez wiele emocjonujących chwil, trudno to nawet opisać. Mogliśmy oglądać rekordy, upadki, krótkie, ale i spektakularne skoki. Myślę, że była to świetna reklama tego sportu.

 

Bartosz Leja: Jak długie skoki są możliwe na Vikersundbakken? A może 254 metry Vassilieva to nieprzekraczalna granica?

Alexander Stöckl: Powiedziałbym, że granica wynosi 254 metry. Vassiliev nie miał szans na ustanie tego skoku. Zeskok wypłaszcza się tam już niesamowicie szybko, tak, że niemożliwym jest kontrolowanie lądowania.

 

Bartosz Leja: Czy nie obawia się Pan problemów przy przejściu zawodników ze skoczni mamuciej na znacznie mniejsze obiekty, które są w Falun?

Alexander Stöckl: Mieliśmy czas na dostosowanie skakania podczas kilku treningów w Oslo-Midtstuen. Chłopcy radzili sobie dobrze i sądzę, że jesteśmy przygotowani na te mistrzostwa.

 

Bartosz Leja: Norweski zespół na MŚ to połączenie doświadczenia i młodości. W którym ze swoich podopiecznych pokłada Pan największe nadzieje?

Alexander Stöckl: Mogę powiedziać, że w każdym z nich pokładam nadzieję. Pięciu z nich [Bardal, Jacobsen, Velta, Fannemel, Forfang, przyp.red.] zajmowało już miejsca na podium Pucharu Świata, także Phillip Sjøen jest bardzo utalentowanym sportowcem, który może niespodziewanie pokazać wyjątkowe skoki. Mogę więc powiedzieć, że przed Falun czuję się pewnie.

 

Bartosz Leja: Anders Bardal będzie bronił tytułu mistrzowskiego na normalnej skoczni. Jak duże są jego szansę na wygraną zważając na to, że wraca po kontuzji?

Alexander Stöckl: Jego kontuzja nie jest takim problemem, jakby można przypuszczać. Anders odbył ciężkie treningi siłowe, oddał też trochę skoków. Jest spokojny i pozytywnie nastawiony, jednak trudno powiedzieć, co wydarzy się w trakcie konkursu.

 

Bartosz Leja: Jakie cele są postawione przed Johannem Forfangiem i Phillipem Sjoenem. Powinni walczyć o miejsca w czołówce, czy raczej poczuć atmosferę mistrzostw?

Alexander Stöckl: Ci skoczkowie są bardzo młodzi i dla nich najważniejsze będzie oczywiście zdobywanie doświadczenia. Mam nadzieję, że mają oni przed sobą długie kariery i tak naprawdę nie ma większego znaczenia jak sprawy potoczą się tym razem. Wciąż uważam jednak, że mogą osiągnąć coś specjalnego jeśli będą mieli idealny dzień.

 

Bartosz Leja: Można powiedzieć, że prześladuje Pana ból głowy spowodowany bogactwem dobrych zawodników w składzie? Pytam o to w kontekście braku nominacji dla Toma Hilde.

Alexander Stöckl: Cóż, wiadomo, że lepiej jest mieć więcej niż mniej dobrych zawodników. Decyzja związana z wyborem ostatniego zawodnika zawsze jest trudna. Bez różnicy kto nim jest i jak blisko, bądź daleko jest mu do innych.

 

Bartosz Leja: Jeśli miałby Pan wymienić nazwiska pięciu faworytów do medali, kto znalazłby się w tym gronie?

Alexander Stöckl: To niemożliwe, aby wytypować zawodników. Nie dam rady odpowiedzieć na to pytanie. Mistrzostwa Świata zawsze są inne niż typowe konkursy Pucharu Świata.

 

Bartosz Leja: Wracając do lotów narciarskich – jeden z konstruktorów mamuciej skoczni w Planicy stwierdził, że na przebudowanej Letalnicy będzie można osiągnąć nawet 275 metrów. Jak Pan to skomentuje?

Alexander Stöckl: Jeśli możliwe byłoby skoczenie 275 metrów, to skocznia nie spełniałaby certyfikatów i reguł ustalonych przez FIS. Nie mogę sobie wyobrazić, że udałoby im się zmieścić tak ogromną skocznię w obrębie dozwolonych granic.

 

rozmawiał Bartosz Leja

 

Dodaj komentarz