Kanadyjska skoczkini wygrywając kwalifikacje do piątkowego konkursu pań na Mistrzostwach Świata w Falun, wzbudziła w swoich rodakach nadzieję na pierwszy w historii żeński medal zdobyty przez zawodniczkę z kraju klonowego liścia. – Jestem na tyle pewna, że mogę przyznać, iż czuję się całkiem komfortowo na tej skoczni – przyznała 19-latka.
Henrich od kilku tygodni jest na fali wznoszącej, potwierdziła to pierwszym pucharowym podium wywalczonym pod koniec stycznia w Oberstdorfie. Po wygranej we wczorajszych kwalifikacjach (skokiem na 92 metry) wydaje się być blisko życiowego wyniku na Mistrzostwach Świata. Dodajmy, że przed dwoma laty w Val di Fiemme, Henrich zajęła 41. miejsce, a cztery lata temu na słynnej Holmenkollbaken w Oslo była 18.
– Jestem na tyle pewna, że mogę przyznać, iż czuję się całkiem komfortowo na tej skoczni. W treningach skupiłam się na wyższej pozycji dojazdowej. Zmiana techniki zdecydowanie poprawiła moje przejście do fazy lotu. Teraz jestem w stanie lecieć bardziej zrelaksowana – powiedziała Kanadyjka w rozmowie z portalem calgaryherald.com.
Zapytana o podejście do rywalizacji na najwyższym poziomie, odparła: – Do każdego konkursu podchodzę tak, aby minimaliować wszystko co może mnie rozproszyć. Staram się nie zwracać uwagi na to, która z rywalek może mnie pokonać. Skupiam się na swojej pracy, na skokach narciarskich. Moim zadaniem jest skakać tak jak na treningach.
O możliwościach swojej podopiecznej wypowiedział się także trener Gregor Linsig. – Każdy, kto jest zaangażowany, wie że Taylor ma potencjał na dokonanie czegoś wielkiego. W tym momencie nie jestem jednak przekonany do tego, czy jest ona wśród faworytek do medali, co tak naprawdę jest dla nas plusem – stwierdził.
Szkoleniowiec wypowiedział się także na temat niewystarczającego wsparcia dla kanadysjkich skoków narciarskich. – Myślę, że w zeszłym miesiącu Taylor otwarła oczy wielu osobom. Zawsze mówiono nam, że nie mamy w tym sporcie szans, jednak mówiły to osoby nie mające pojęcia o skokach narciarskich. Może teraz zaczną oni myśleć bardziej pozytywnie – podsumował Linsig.
Źródło: calgaryherald.com