Norweski Związek Narciarski ogłosił 12-osobowy skład kadry B na sezon 2015/2016. W grupie trenowanej przez szkoleniowców Lobbena i Myrdala znaleźli się m.in. Tom Hilde, Andreas Stjernen i Daniel-Andre Tande, którzy mimo solidnych występów minionej zimy, nie dostali szansy na współpracę z Alexandrem Stoecklem w kadrze A.
Norwegowie na początku maja ogłosili skład kadry A, w skład której weszło pięciu skoczków (Forfang, Fannemel, Gangnes, Velta, Sjoeen) oraz dwie skoczkinie (Jahr, Lundby). W kraju Wikingów wprowadzony zostanie zatem innowacyjny system wspólnych treningów pań i panów w jednej grupie szkoleniowej, którą zajmą się Alexander Stoeckl i Christian Meyer. To właśnie kadra A dostanie też pełne wsparcie finansowe z Norweskiego Związku Narciarskiego.
W zupełnie innej sytuacji znajdują się skoczkowie zakwalifikowani do grupy szkoleniowej, którą można określić mianem kadry B. W skład drużyny prowadzonej przez Thomasa Lobbena, Roya Erlanda Myrdala i Henninga Stensruda weszli: Tom Hilde, Andreas Stjernen, Daniel-Andre Tande, Robert Johansson, Joachim Hauer, Joachim Oedegaard Bjoereng, Vegard Swensen, Sigurd Nymoen Soeberg, Halvor Enger Granerud, Are Sumstad, Fredrik Bjerkeengen oraz jedna skoczkini - Anniken Mork.
To właśnie wyżej wymieniona dwunastka, za członkostwo w kadrze B będzie zmuszona uiścić opłatę wynoszącą 75 tys. koron norweskich (ok. 9 tys. euro). Jest to kolejny dowód na kłopoty finansowe w norweskich skokach narciarskich. - Musieliśmy zapłacić, aby być częścią drużyny i uzyskać jeszcze większe wsparcie sponsorów. Dopiero się okaże, czy było warto. Aktualnie to jednak najlepsza propozycja i jedyne rozwiązanie - powiedział Tom Hilde, który już od pewnego czasu nie znajduje uznania w oczach trenera Stoeckla.
- Oczywiście mogłoby być inaczej, jednak nie możemy żyć w świecie marzeń. Alternatywą było nie robienie niczego. Dlatego też oferujemy 12 sportowcom udział w inicjatywie, którą każdy zaakceptował. To znak, że oferta była dobra. Oni podlegają dokładnie tym samym zasadom, co nasi czołowi zawodnicy. Mają też program dostosowany do ich poziomu - ocenił dyrektor sportowy norweskich skoków, Clas Brede Braathen.
Przypomnijmy, że po zakończeniu sezonu 2014/15 karierę zakończyło kilku norweskich skoczków, m.in. utytułowani Anders Bardal i Anders Jacobsen, ale także zawodnicy z drugiego szeregu (m.in. Kim Rene Elverum Sorsell, Atle Pedersen Roensen), którzy narzekali na brak wsparcia finansowego ze strony Norweskiego Związku Narciarskiego.
źródło: nrk.no / skiforbundet.no / informacja własna