Line Jahr jest jedną z najbardziej doświadczonych aktywnych skoczkiń narciarskich. 31-letnia Norweżka udanie rozpoczęła letni sezon w krajowych zawodach, jenak z inauguracji LGP w Courchevel nie była zadowolona. Nam opowiedziała o wspólnych zgrupowaniach z kadrą Alexandra Stoeckla, a także o upragnionym pucharowym podium.
Bartosz Leja: Początek sezonu był dla Ciebie całkiem udany, wygrałaś kilka krajowych zawodów w Norwegii. Co możesz powiedzieć o Twojej aktualnej dyspozycji?
Line Jahr: Moja forma tego lata jest całkiem dobra. Zaczęłam skakać naprawdę dobrze i myślę, że będzie coraz lepiej z niewielkimi wzlotami i upadkami. Uważam, że moja dyspozycja jest lepsza porównując ją do tego samego etapu sezonu w zeszłym roku.
Skoki na 92,5 i 87,5 metra dały Ci w Courchevel 13. miejsce. Czy to zadowalający rezultat?
Nie jestem usatysfakcjonowana wynikiem osiągniętym w Courchevel. Liczyłam na lepszy rezultat, jednak moje konkursowe skoki nie były wystarczająco dobre.
Jakie są Twoje letnie plany startowe?
Wybiorę się do Rosji i Kazachstanu na zawody Letniej Grand Prix, a później będę rywalizować w Letnim Pucharze Kontynentalnym w Oslo-Midtstuen.
Co sądzisz o nowych zasadach mierzenie kombinezonów przed skokiem na górze skoczni?
To było moje pierwsze doświadczenie związane z przechodzenie pomiarów na szczycie skoczni i jeszcze nie mam o tym za bardzo wyrobionej opinii. Ogólnie myślę, że to dobra rzecz. Co prawda za pierwszym razem było to trochę stresujące, ale można do tego przywyknąć.
Od początku tego sezonu razem z Maren Lundby uczestniczycie we wspólnych zgrupowaniach z męską kadrą prowadzoną przez Alexandra Stoeckla. Możesz powiedzieć coś więcej na ten temat?
Do tej pory byłyśmy na dwóch obozach treningowych z chłopakami i było to bardzo dobre doświadczenie. Mężczyźni są od nas znacznie lepsi pod względem fizycznym i technicznym, więc można się od nich wiele nauczyć. Wystarczy oglądać ich podczas wykonywania ćwiczeń i słuchać jak je omawiają – to już daje mi bardzo dużo wiedzy. Oczekuję zatem na kolejne wspólne treningi.
Wiemy także, że w tym sezonie zawodnicy kadry B muszą z własnej kieszeni pokryć część kosztów treningowych. Jaka jest Twoja opinia na temat takiego rozwiązania?
Uważam, że jest to dobry pomysł. Oczywiście jest to sporo pieniędzy, ale w zamian powstała duża grupa 12 zawodników, która trenuje wspólnie w Oslo, Lillehammer i Trondheim, a to sprawiło, że zespół stał się znacznie silniejszy. Jestem ciekawa jak rozwinie się taki system. Myślę, że Norwegia będzie dzięki temu jeszcze silniejszą reprezentacją.
W tym sezonie nie ma największych imprez sportowych takich jak Mistrzostwa Świata czy Igrzyska Olimpijskie. Czy w związku z tym masz konkretne sportowe cele? A może już myślisz o MŚ w Lahti (2017 r.) i ZIO w Pyeongchang (2018 r.)?
Trudno określić moje plany na ten sezon, jednak na pewno chcę rywalizować na stabilnym poziomie czołowej dziesiątki i oczywiście wywalczyć moje pierwsze pucharowe podium. Może kiedy będę miała dobry dzień uda mi się stanąć na najwyższym jego stopniu. To byłoby na pewno wspaniałe uczucie. Jeśli chodzi o kolejne lata, muszę po prostu myśleć o skokach z sezonu na sezon. Jeśli skoki narciarskie wciąż będą mnie cieszyć i nadal będę miała motywację, powalczę w Mistrzostwach Świata w Lahti. Jak będzie, zobaczymy po nadchodzącej zimie.
rozmawiał Bartosz Leja
Zobacz też:
- Line Jahr dla SkokiPolska: Bycie „starszym” przynosi siłę i spokój (wywiad z grudnia 2014 r.)