Adam Małysz cały czas stara się bacznie śledzić poczynania swoich młodszych kolegów na skoczni. Wiślanin był obecny na zawodach Pucharu Świata w Zakopanem, gdzie wyrażał nadzieję na poprawę formy biało-czerwonych. Po Sapporo jego optymizm jednak nieco osłabł. – Wygląda na to, że Kamil się pogubił. Pogubił się też sztab szkoleniowy – ocenia.
W pierwszym konkursie w Sapporo zwyciężył Peter Prevc przed Domenem Prevcem i Robertem Kranjcem. Zapunktowało czterech Polaków – Kot (12. m.), Hula (16. m.), Stoch (18. m.) i Kubacki (25. m.).
– Dobry drugi skok Stefana, przyzwoite skoki Maćka Kota, a Dawid znów na treningu i w kwalifikacjach super, a konkurs nie do końca mu poszedł. Kamil niestety nie najlepiej – to nie były te skoki z Zakopanego… Przykro patrzeć, jak się męczy, bo gdy skakał na Wielkiej Krokwi, to od razu zupełnie inaczej wyglądał – zadowolony, pewny siebie i uśmiechnięty, a tu było widać nawet lekką niepewność jeszcze przed skokiem – skomentował Małysz na swoim oficjalnym profilu na Facebooku.
Czterokrotny mistrz świata zauważa także kwestię nieobecności Macieja Maciusiaka w Sapporo, pomimo tego iż to jego podopieczni wiedli w Japonii prym. – Nie wiem, dlaczego nikt z trenerów kadry B nie poleciał do Japonii. Już parę razy widziałem, że to może mieć duży wpływ na Dawida. W końcu to ci trenerzy potrafili pomóc mu zmienić styl skakania. Gdy dochodzi jeszcze stres, walka i presja, to zaczyna popełniać błędy. Być może on potrzebuje większego wsparcia od swoich trenerów. Ci, którzy wiedzą, o czym mówię, na pewno zauważą różnicę w jego skokach pod presją i na treningach.
Drugi dzień zmagań to ponownie przyzwoite skoki zawodników z kadry B. Maciej Kot był 13., Stefan Hula 14., Andrzej Stękała 22., a czołową trzydziestkę zamknął podopieczny Łukasza Kruczka – Klemens Murańka. Poza finałem znaleźli się niestety Kubacki (32. m.) i Stoch, który był dopiero 41.
– Udany konkurs zaliczyli znowu Maciej Kot i Stefan Hula, a także Andrzej Stękała, którego drugi skok może nie był już tak dobry, ale cenne punkty udało się zdobyć. A Dawid… Ach, ten Dawid. Cóż mogę powiedzieć – powtórka z wczoraj. Wolelibyśmy oglądać raczej tego nowego, odmienionego Dawida, który potrafi nawet wygrywać konkursy. Nie mówiąc o tym, że według mnie jego miejsce jest w czołówce – skomentował 38-letni były skoczek narciarski.
Jeszcze mocniejsze słowa Małysz skierował zarówno wobec Kamila Stocha, jak i trenera Łukasza Kruczka. – Nie wiem do końca, jak skomentować skoki Kamila. Nie powiem, że nie jest w formie, że liczyłem, że po Zakopanem będzie już tylko lepiej, bo niestety tak po prostu nie jest… Wygląda na to, że Kamil chyba się trochę pogubił. Pogubił się też Łukasz i sztab szkoleniowy i najgorsze, że nikt chyba do końca nie wie, co jest grane. Tak jak trenerzy, ja też sądziłem, że po ostatnich konkursach w Zakopanem będzie dobrze, ale okazuje się, że przyczyn tej sytuacji jest więcej i cały czas mamy wiele znaków zapytania. Gdy skacze się konkurs za konkursem, to nie ma za bardzo czasu na analizę i trening, a tu naprawdę przydałoby się wszystko na spokojnie przeanalizować, bo nie tylko Kamil, ale cała kadra A skacze poniżej swoich możliwości.
Teraz polskich zawodników czeka powrót do kraju i norweskie tournée w Oslo, Trondheim i Vikersund. Miejmy nadzieję, że po tych konkursach Małysz będzie mógł w bardziej optymistycznym tonie komentować poczynania biało-czerwonych.
źródło: Facebook.com/AdamMalysz