Podobnie jak przed rokiem w Ałmatach, tak i w tym roku w Rasnovie Przemysław Kantyka okazał się najwyżej sklasyfikowanym reprezentantem Polski w Mistrzostwach Świata Juniorów. Podopieczny trenera Roberta Matei zajął w konkursowej rywalizacji 12. lokatę. – Chcę się piąć coraz wyżej, pracuję ciężko i rzetelnie – przyznał po zawodach.
W konkursowych próbach 19-letni Kantyka osiągał 93 i 89 metrów, gromadząc łącznie 220,5 punktu. Na podium plasowali się: David Siegel (249,0 pkt), Domen Prevc (245,0 pkt) oraz Ryoyu Kobayashi (244,8 pkt).
Bartosz Leja: O medale walczyła dziś trzech skoczków: Siegel, Prevc, Kobayashi. Czy według Ciebie byli oni poza zasięgiem rywali?
Przemysław Kantyka: Myślę, że jeżeli skoczyłbym bardzo dobre skoki i miałbym ciut więcej szczęścia, to nawiązałbym z nimi walkę. Uważam jednak, że nie było większych zaskoczeń – ci, którzy stanęli na podium, prezentowali ostatnio, jak i dziś bardzo wysoki poziom.
Przed rokiem byłeś najlepszym z Polaków w MŚ Juniorów [10. miejsce], w tym roku podobnie. Czy można porównać te dwa występy?
Dzisiaj oddałem dwa dobre skoki, co prawda bez błysku, ale jestem z nich w miarę zadowolony. Raczej nie ma co porównywać tych zawodów do zeszłorocznych, inni zawodnicy, inny poziom.
Organizatorzy w Rasnovie mieli problemy z ciepłą aurą – jak ocenisz zatem przygotowanie obiektu?
Organizatorzy spisali się bardzo dobrze. Mimo wysokich temperatur skocznia była bardzo fajnie przygotowana.
Czy niełatwa sytuacja polskich zawodników rywalizujących w Pucharze Świata i zamieszanie wokół sztabu szkoleniowego kadry A wpływa na Was, juniorów?
Ja nie odczuwam takiego wpływu, po prostu staram się wykonywać swoją pracę. Wiadomo jednak, że trzyma się jak najmocniej kciuki za wszystkich zawodników z naszych reprezentacji i życzy im jak najlepiej.
Patrząc na wyniki kolegów i swoje – czego oczekujesz od konkursu drużynowego na MŚ Juniorów?
Niczego nie oczekuję, chcę, żeby wszyscy się dobrze bawili i cieszyli ze swoich skoków.
Andrzej Stękała, który do niedawna był juniorem, teraz dobrze radzi sobie w Pucharze Świata. Jakie są Twoje oczekiwania, jeśli chodzi o starty w zawodach FIS?
Chcę powoli piąć się coraz wyżej. Cały czas robię małe kroczki do przodu i liczę teraz na regularne starty w Pucharze Kontynentalnym. Pracuję ciężko i rzetelnie, daję z siebie wszystko. Mam nadzieję, że to zaprocentuje i otrzymam szanse startu w Pucharze Świata.
rozmawiał Bartosz Leja