Dawid Kubacki ma za sobą najlepszy sezon Pucharu Świata w karierze, jednak wciąż jego skoki w porównaniu do tych z lata pozostawiały sporo do życzenia. Reprezentant kadry B w klasyfikacji generalnej PŚ zajął 29. lokatę, a w dzisiejszych mistrzostwach Polski uplasował się na 4. pozycji. – Rezerwy jest na pewno jeszcze bardzo dużo – zapewnił.
Kubacki solidnym akcentem zakończył sezon Pucharu Świata w Planicy, dwukrotnie plasując się w czołowej trzydziestce stawki i ustanawiając swój nowy rekord życiowy, który od niedzieli wynosi 216,5 metra. Co mówił po zakończeniu pucharowej rywalizacji?
– Człowiek myśli, żeby sobie troszkę odpocząć, bo wiadomo, że po drodze sezon jest męczący. Tak naprawdę jednak, jak przychodzi do ostatniego konkursu w Planicy i Puchar Świata się naprawdę kończy, to myśli się, że jeszcze można by trochę pociągnąć. Zawsze jest lekki żal, że mogłoby to jeszcze potrwać, mogłyby być jeszcze jakieś zawody, fajne miejsca – stwierdził.
W rozegranym dzisiaj konkursie o mistrzostwo Polski w Wiśle, Kubacki wylądował tuż za podium, na czwartej lokacie, skacząc 133 i 127 metrów. Jak sam przyznaje, jego możliwości są jeszcze dużo większe.
– Rezerwy jest na pewno jeszcze bardzo dużo. Dobre skoki były w lecie, one dawały mi dużo radości i bardzo fajne wyniki. Teraz ta technika nie do końca grała tak jak trzeba. Powodów tego jest kilka, ja mam wnioski wyciągnięte i myślę, że nad tym będziemy pracowali przed kolejnym sezonem – zapewnia 26-latek, który w lutym w Kuopio osiągnął swój życiowy rezultat w Pucharze Świata, plasując się na siódmej lokacie.
Zapytany o to, czy na stanowisku szkoleniowca polskiej kadry widziałby swojego obecnego trenera, Macieja Maciusiaka, zawodnik z Szaflar odparł: – Na pewno Maciek udowodnił naszymi występami i w lecie i zimie, że ma predyspozycje do tego, żeby się taką grupą zająć. To jest jednak decyzja prezesów, nie nasza i ja nie chcę nikomu wchodzić w kompetencje.
informacja własna