Choć oficjalnie kontrakt Stefana Horngachera obowiązywał będzie od 1 maja, Austriak już kilka tygodni temu przystąpił do wytężonej pracy. Jej kulisy zdradził Apoloniusz Tajner na łamach dziennika nowiny24.pl. Nie zabrakło też tematu sztabu szkoleniowego i programu treningowego – jednego dla wszystkich kadr. To dla Polaków nowość.
Do tej pory polscy skoczkowie wspierani przez Polski Związek Narciarski byli podzieleni na trzy kadry: A, B i C. O ile przez kilka lat system ten przynosił efekty, o tyle ostatnia zima pokazała, że coś się wyczerpało, a polskim skokom potrzeba świeżości. Tę ma wnieść Stefan Horngacher wraz ze swoim niemieckim doświadczeniem, który powiedział jasno: koniec z podziałami, początek zmian: jeden program szkoleniowy dla wszystkich grup, nad którym czuwał będzie Austriak. – Taki był warunek Horngachera – on jest szefem wszystkim grup – przyznał Apoloniusz Tajner w rozmowie z Przemysławem Franczakiem na łamach portalu nowiny24.pl. Tym samym polscy skoczkowie pożegnają się z niezdrową rywalizacją w sztabach trenerskich, Austriak zapowiada też współpracę ze Szkołami Mistrzostwa Sportowego w Szczyrku i Zakopanem, rozmowy z klubowymi szkoleniowcami i… rodzicami młodych, utalentowanych i perspektywicznych skoczków.
Pierwsze przygotowania w zupełnie nowej formule są już za polskimi reprezentantami. Wielu z nich wypowiadało się o Austriaku z zadowoleniem, ale wyrażali też zaskoczenie niekonwencjonalnymi metodami, z którymi nie mieli do czynienia nigdy wcześniej, zwłaszcza z platformą treningową, z której korzystali już Niemcy i Norwegowie. Takie urządzenia Polacy kupili na wyraźne polecenie Hongachera. Podobne odczucia, według Apoloniusza Tajnera, miał też Kamil Stoch, który spotkał się z swoim byłym, a zarazem obecnym trenerem przed wyjazdem na urlop do USA. – Był zszokowany tym, czego się dowiedział w trakcie testów – zdradził Tajner. Pozostali skoczkowie przełożyli swój wypoczynek, by wziąć udział w konsultacjach z nowym trenerem. Nie protestowali.
Nazwiska konkretnych trenerów, którzy zasilą sztab szkoleniowy Horngachera, poznamy 28 kwietnia, po zebraniu Zarządu PZN. Już dziś wiadomo jednak, że w polskich strukturach pojawi się osoba odpowiedzialna wyłącznie za kwestie sprzętowe i będzie to Michal Dolezal. – Zajmował się już tym w FISie, to ekspert, innowator, a my podążamy za trendem – wszystkie ekipy mają już kogoś takiego w swoich strukturach. Tym samym Horngacher dostał wolną rękę i będzie mógł wprowadzać swoje własne pomysły, metody Kruczka, niegdyś skuteczne, odejdą do przeszłości. – Elementy, które kilka lat temu wprowadzi Łukasz Kruczek, były kapitalne, ale po pewnym czasie każdy bodziec traci skuteczność – przyznał szczerze Prezes PZN, który dla szkoleniowca z Buczkowic ma i nową rolę, oprócz pracy ze skoczkami z Włoch. – W czerwcu na Kongresie FIS zgłosimy go do członkostwa w Komisji Skoków – zakończył.
źródło: nowiny24.pl