You are currently viewing Jakub Wolny: „To fajny początek lata, nigdy takiego nie miałem”
Jakub Wolny, fot. Bartosz Leja

Jakub Wolny: „To fajny początek lata, nigdy takiego nie miałem”

Wolny Jakub LGP.Wisla .2016 fot.Bartosz.Leja  - Jakub Wolny: "To fajny początek lata, nigdy takiego nie miałem"Jakub Wolny w swoim szóstym starcie w zawodach FIS Grand Prix w karierze zdołał zająć 20. lokatę. Dla skoczka z Wilkowic jest to najlepsze "polskie" otwarcie sezonu w karierze. W konkursowych próbach w Wiśle osiągał 118 i 123,5 metra. - Najwięcej zmian zaszło u mnie w dojeździe. Jeżdżę niżej - skomentował przyczynę swojej lepszej dyspozycji.

 

- Może teraz nie widać jeszcze wszystkich wprowadzanych zmian. Trenujemy i przygotowujemy się do zimy i mam nadzieję, że wtedy będzie widać największe efekty - powiedział Wolny jeszcze w trakcie indywidualnej rywalizacji na obiekcie im. Adama Małysza.

Dla mistrza świata juniorów z 2014 roku był to już szósty start w cyklu LGP w karierze. Warto zaznczyć, że za każdym razem Wolny plasował się w finałowej trzydziestce. Z tegorocznej inauguracji wydawał się jednak być wyjątkowo zadowolony. - To fajny początek lata, chyba nigdy takiego nie miałem. Tym bardziej, że na początku lata skakałem fatalnie. Najwięcej zmian zaszło u mnie w dojeździe. Jeżdżę niżej. W prędkościach najazdowych jest też jeszcze rezerwa, ale to zależy głównie od tego jak są prowadzone narty w torach, czy są prowadzone wąsko, czy szeroko, czy kantują w torach - wytłumaczył.

Zapytany o nowy element kombinezonu wprowadzony przez FIS, odparł: - Nie czuć w ogóle tego paska. Tyle, że jak pierwszy raz go wszyliśmy, to nie mogłem ubrać kombinezonu, bo nie chciał mi przejść przez biodra.

O nominacjach na kolejne zawody Letniej Grand Prix, które odbędą się w Hinterzarten, Wolny powiedział krótko: - Chciałbym bardzo, ale to będą ustalać trenerzy.

Teraz wiemy już, że 21-latek uda się do Niemiec na kolejny etap cyklu wraz z Maciejem Kotem, Kamilem Stochem, Piotrem Żyłą, Dawidem Kubackim i Klemensem Murańką.

 

notował w Wiśle, Bartosz Leja

 

Dodaj komentarz