– Dobre starty w Pucharze Kontynentalnym będą otwierać drogę do Pucharu Świata – zapowiada w rozmowie z naszym portalem trener polskiej kadry B, Robert Mateja. Na niecały miesiąc przed rozpoczęciem sezonu ekipa Matei domyka przygotowania i czeka na pierwsze w pełni zimowe skoki na śniegu, a także inaugurację Pucharu Kontynentalnego.

Trener bezpośredniego zaplecza głównej kadry jest zadowolony z postawy swoich skoczków latem. – Starty naszej grupy na igelicie wypadły dobrze. W efekcie bilet na Puchar Świata w Kuusamo otrzymał Olek Zniszczoł. Myślę, że start należał się też Jankowi Ziobrze, ale w reprezentacji jest na tyle ciasno, że ostatecznie się w składzie nie zmieścił. Będzie miał jednak szansę pokazać się z dobrej strony w Pucharze Kontynentalnym – przyznaje Mateja.
Według szkoleniowca, pomiędzy składami osobowymi jego grupy i pierwszej reprezentacji przez całą zimę mogą następować roszady. – Stefan Horngacher zapowiedział, że nie będzie zwracał uwagi na przynależność kadrową, jeśli poziom danego skoczka będzie wystarczająco wysoki. Oczywiście, na początku ustaliliśmy kto będzie w kadrze A, a kto w kadrze B, ale drzwi do drużyny na Puchar Świata nie są dla nikogo zamknięte – deklaruje 42-latek.

Jak wyjaśnia Mateja, kadry wspólnie odbywają treningi i testy sprawnościowe kiedy tylko jest to możliwe. W przerwach między zgrupowaniami, gdy zawodnicy spędzają czas w domach, podział na grupy szkoleniowe ustępuje zaś podziałowi regionalnemu. – W takich momentach zajęcia siłowe i motoryczne skoczkowie z Beskidów odbywają w Szczyrku i analogicznie u siebie zawodnicy z Zakopanego – tłumaczy trener.
Szkoleniowiec żałuje jednak, że Zakopane nie daje możliwości trenowania na skoczni. W momencie, w którym Wielka Krokiew jest w remoncie, podhalańscy seniorzy nie mają szans wypróbować swoich możliwości nawet na miejscowym obiekcie normalnym. – Średnia Krokiew nie ma sprawnego wyciągu, trzeba wchodzić na górę pieszo. To dodatkowy wysiłek. Przy obecnych warunkach i trendach, jakie są w skokach, trzeba się jak najmniej męczyć. Wyciąg jest bezwzględnie niezbędny – wyjaśnia były asystent Hannu Lepistoe i Łukasza Kruczka.
Pierwszym startem dla kadry Matei będzie udział w grudniowych zawodach Pucharu Kontynentalnego w norweskim Vikersund. – Kształtuje się już trzon grupy, ale decyzji o składzie jeszcze nie podjęliśmy. Walka o miejsca wciąż trwa. Nie odbieramy szans zdolnym juniorom, czy skoczkom spoza reprezentacji, np. Staszkowi Bieli. Wszystkich będziemy bacznie obserwować – zapowiada trener.
rozmawiał Mikołaj Szuszkiewicz