Kilka lat temu była określana jedną z największych nadziei na przyszłość włoskich skoków narciarskich. Sezon 2013/2014 zakończyła poważnym upadkiem w Planicy. Tej zimy w imponującym stylu wskoczyła do czołówki, wywalczyła pucharowe podium oraz złoty medal juniorskiego czempionatu. – To historia jak z filmu – przyznała w rozmowie ze SkokiPolska.pl.
SkokiPolska: W styczniu osiągnęłaś życiowy sukces w Pucharze Świata. Jakie odczucia towarzyszyły Ci na podium konkursu w Zao?
Manuela Malsiner: To było niesamowite i zapierające dech, być na podium. Kiedy się tam stoi, można sobie uświadomić co tak naprawdę udało się osiągnąć. To historia jak z filmu, który rozgrywa się w głowie, filmu w którym zawarte są wszystkie wzloty i upadki, które się się przeżyło, a także kontuzje, których doświadczyłam. Już w Sapporo załapałam dobrze czucie i z dnia na dzień pracowałam nad moja techniką. Nasz trener Janko Zwitter, już w Sapporo powiedział, że jeśli będę to kontynuować, dobre rezultaty są możliwe. W Zao czułam się dobrze już od pierwszego skoku, byłam optymistką, ale nie spodziewałam się, że jestem w stanie zdobyć drugie miejsce. Przed przylotem do Japonii moim najlepszym wynikiem była 16. lokata w Ljubnie w 2016 roku.
SkokiPolska: W Park City zdobyłaś złoty medal Mistrzostw Świata Juniorów, mimo że miałaś mocne rywalki, szczególnie ze Słowenii. Czy trudno było oddawać skoki na tak wysokim poziomie?
Manuela Malsiner: To był bardzo trudny konkurs, ponieważ od czasu wywalczenia podium w Zao byłam jedną z faworytek i sama zaczęłam od siebie czegoś oczekiwać. Jednak już po pierwszych treningach w Stanach Zjednoczonych, które nie były dla mnie udane, przestałam mieć wysokie oczekiwania i starałam się skakać bez presji. Podczas konkursu skupiłam się wyłącznie na skokach i okazało się, że poziom, który prezentowałam w Japonii powrócił!
SkokiPolska: Co możesz powiedzieć o swoich skokach na chwilę obecną, jakie są Twoje mocne, a jakie słabsze punkty?
Manuela Malsiner: W ostatnich tygodniach udało mi się poprawić pozycję najazdową, dojeżdżam nieco bardziej agresywnie i wkładam więcej mocy w wyjście z progu. To działa. Wciąż muszę pracować nad lądowaniem, jednak jestem dobrej myśli. Nauczę się robić to lepiej.
SkokiPolska: Ostatnio często startujesz w konkursach razem ze swoją siostrą, Larą. Czy taka sytuacja bywa dla Was korzystna?
Manuela Malsiner: Dobrze jest mieć w konkursach siostrę, z którą rozumiem się bez słów. W czasie rywalizacji skupiamy się jednak na sobie. Po zawodach jedna z nas może być szczęśliwa z tego powodu, że druga miała udany konkurs.
SkokiPolska: Skoki narciarskie nie są najbardziej popularnym sportem we Włoszech. Jak zatem wygląda sytuacja włoskich skoczkiń narciarskich pod względem możliwości, sprzętu, możliwości treningowych?
Manuela Malsiner: Masz rację, jednak w południowym Tyrolu i naszej dolinie Val Gardena, jest trochę inaczej. Mamy tam nawet dwie małe skocznie narciarskie, jednak kiedy chcemy poskakać, musimy udać się do Predazzo, a także austriackich miejscowości, Stams i Seefeld, które są więcej niż godzinę drogi od nas. Często jeździmy także do Planicy i Villach, ponieważ stamtąd pochodzi trener Zwitter. Od dwóch sezonów to właśnie on oraz Romed Moroder są naszymi szkoleniowcami. Zauważam postęp i bardzo mnie to cieszy. Janko jest bardzo doświadczonym trenerem, wie bardzo dużo o żeńskich skokach narciarskich i wniósł wiele nowych rozwiązań do drużyny. Włoski Związek Sportów Zimowych także inwestuje w nasze obozy treningowe oraz sprzęt. Zadaniem trenerów jest poszukiwanie najlepszego ekwipunku, kombinezonów, nart… Myślę, że pod tym względem jesteśmy w stanie rywalizować z najlepszymi nacjami na świecie.
SkokiPolska: Jesteś jedną z najbardziej utalentowanych zawodniczek młodego pokolenia. Jak zareagowałabyś, gdyby ktoś powiedział Ci, że w przyszłości to Ty zdetronizujesz Sarę Takanashi?
Manuela Malsiner: Nie myślałam o tym jeszcze. Po prostu próbuję dawać z siebie wszystko i wskakiwać wyżej. Wciąż jest jednak sporo innych dziewczyn, które się poprawiają. Ogólny poziom żeńskich skoków narciarskich także wzrasta. Uważam więc, że więcej zawodniczek jest w stanie osiągnąć tak wysoki światowy poziom.
SkokiPolska: Na zakończenie, powiedz, jakie są Twoje plany na pozostałą część sezonu zimowego?
Manuela Malsiner: Chciałabym kontynuować starty na tym poziomie, który prezentowałam w ostatnich tygodniach i po prostu cieszyć się ze skoków narciarskich. Teraz czuję się naprawdę dobrze i przynosi mi to sporo radości! Moim celem na Mistrzostwa Świata w Lahti jest dostanie się do czołowej „10” podczas Mistrzostw Świata w Lahti. Uważam, że mam na to spore szanse. Niestety tuż po czempionacie w Finlandii czeka nas już tylko finał Pucharu Świata w Oslo, więc sezon praktycznie się już kończy. Chciałabym jednak utrzymać się w najlepszej "15" w klasyfikacji generalnej.
rozmawiali Bartosz Leja i Frederik Clasen