Czescy skoczkowie rozpoczęli już przygotowania do nowego sezonu. Po czterech tygodniach pracy na siłowni, oddali już pierwsze skoki w Libercu. Lider czeskiej kadry, Roman Koudelka, ma nad czym pracować. Jak sam przyznaje, ma aktualnie pewne problemy w fazie lotu, jednak wyraził nadzieję, że nowy sezon będzie dla niego lepszy niż poprzedni.
Roman Koudelka nie mógł zaliczyć minionego sezonu zaliczyć do udanych. W klasyfikacji generalnej zajął dopiero 25. miejsce, a najlepszą lokatę osiągnął podczas pierwszego konkursu w Sapporo, gdzie był piąty. Dlatego nie dziwi radość zawodnika, który w samych pozytywach wypowiada się o powrocie na skocznię i rozpoczęciu przygotowań.
– Jestem szczęśliwy, już dwa miesiące nie skakałem. To wspaniałe, że udało nam się skakać w Libercu przy dobrej pogodzie. Zwłaszcza brak wiatru jest tu na wagę złota – powiedział w rozmowie z portalem idnes.cz. – Po ciężkich treningach na siłowni byłem bardzo zmęczony. Później mieliśmy dziesięć dni wolnego, poleciałem na wakacje na Wyspy Kanaryjskie, odpocząłem i teraz cieszę się, że znów jesteśmy na skoczni – dodał.
Reprezentanci Czech rozpoczęli już intensywne przygotowania do sezonu olimpijskiego. Po czterech tygodniach treningu siłowego, zawodnicy oddali już pierwsze skoki w Libercu. – To był bardzo intensywny czas, chłopcy byli bardzo obolali – podsumował pierwszą część przygotowań asystent trenera kadry narodowej, Jaroslav Simek, i dodał: – W tym roku chcemy, by zawodnicy oddali więcej skoków i poprawili pozycję dojazdową.
Reprezentanci naszych południowych sąsiadów oddawali dziennie po pięć skoków. Pogoda dopisała, a temperatura przekraczała 20 stopni Celsjusza. Będąc ubranym w obcisły kombinezon, taka aura bywa nieco uciążliwa. – To nie jest przyjemne, ale jesteśmy do tego przyzwyczajeni – wyjaśnił lider czeskiej kadry.
Podczas kolejnego sezonu, główną imprezą będą igrzyska olimpijskie w koreańskim PyeongChang. Czwarty zawodnik Mistrzostw Świata w Falun nie chce się jednak skupiać wyłącznie na tym wydarzeniu, choć nie ukrywa, że zdobycie medalu olimpijskiego, to jego marzenie z dzieciństwa. – Liczą się nie tylko igrzyska, ale też Puchar Świata. Przede wszystkim chcę rozpocząć ten sezon w dobrym stylu, a następnie go kontynuować. Początek jest dla mnie zawsze trudny, a jak się okazało w ubiegłym roku również kluczowy – dodał zwycięzca inauguracyjnych zawodów sezonu 2014/2015 w Klingenthal.
Triumfator pięciu pucharowych konkursów odniósł się także do sytuacji w czeskiej kadrze prowadzonej przez Richarda Schallerta. Zapytany o to czy teraz musi się bardziej starać o utrzymanie nieoficjalnego numeru jeden w drużynie, potwierdził, dodając: – Dwa lata temu niektórzy koledzy nie mieli takiego doświadczania, dlatego było mi łatwiej, ale też bardziej się irytowałem. Musiałem startować z niższych rozbiegów i nie miałem porównania z nimi, w jakiej formie jestem. Teraz oni są w stanie klasyfikować się w pierwszej dziesiątce Pucharów Świata, ponadto mamy w zespole mistrza świata juniorów, Viktora Polaska. Wierzę, że możemy pójść jeszcze w górę i wyniki będą lepsze.
Malwina Wójciak,
źródło: sport.idnes.cz