Jakub Wolny od sezonu 2017/2018 dołączył do kadry A prowadzonej przez Stefana Horngachera. 22-latek co prawda nie zaprezentuje się w sobotnich zmaganiach drużynowych w Wiśle, ale będzie miał szansę wykazać się w konkursie indywidualnym w niedzielę. Po kwalifikacjach zawodnik opowiedział nam jak ocenia swoją dyspozycję oraz stan skoczni im. A. Małysza.
Po piątkowych kwalifikacjach Wolny następująco podsumował swoje próby oddane w nowym sezonie na obiekcie im. Adama Małysza: – Najważniejsze jest to, że uzyskałem kwalifikację do konkursu indywidualnego, ale skok w kwalifikacjach nie był idealny. Próba, którą oddałem w drugim treningu była według mniej najlepsza. Zawodnik wypowiedział się też na temat stanu wiślańskiej skoczni, na której przyjdzie mu się zmierzyć z najlepszą czterdziestką dziewiątką skoczków z kwalifikacji. – Zeskok był nieco nierówny, dlatego miałem problemy przy lądowaniu w skoku kwalifikacyjnym. Trzeba jednak przyznać, że już na progu miałem pewne kłopoty, dlatego ta próba nie była idealna. Mimo drobnych niedociągnięć w kwestii przygotowania obiektu, skakać się da i trzeba po prostu przyzwyczaić się do takiego zeskoku. Każdy zawodnik ma tu tak samo. Naszym zadaniem jest jak najlepiej skoczyć – powiedział sportowiec.
Reprezentant „biało-czerwonych” stwierdził, że mimo wszystko woli skakać jednak na lepiej sobie znanej Wielkiej Krokwi w Zakopanem. – Obiekt im. Adama Małysza jest dobry na treningi, skakać jednak wolę w Zakopanem – zadeklarował Wolny.
Zapytany o cele na sezon olimpijski, podopieczny Stefana Horngachera odpowiedział: – Nie narzucam sobie dalekosiężnych celów, nie traktuję sezonu olimpijskiego jako szczególnego wyzwania. Chcę robić swoje i wykonywać swoją pracę jak najlepiej. Na Igrzyska chcę, żebyśmy mieli mocny zespół, nieważne czy się w nim znajdę czy nie.
Rozmawiała Magdalena Janeczko
Korespondencja z Wisły