Zakończony przedwcześnie sezon, okazał się dla Ulricha Wohlgenannta kolejnym czasem trudnej walki. 25-letni zawodnik większość zimy spędził w Pucharze Kontynentalnym, walcząc tam o czołowe lokaty. W rozmowie ze SkokiPolska, powiedział o swoich odczuciach względem skróconego sezonu oraz rywalizacji w austriackiej kadrze.
Michał Pasek: Jak się czujesz w tym trudnym czasie?
Ulrich Wohlgenannt: Czas nie jest łatwy, ale staram się widzieć pozytywy. Spędzam więcej czasu z moją dziewczyną, ale najgorsze jest to, że ona tak dobrze gotuje, a ja tylko jem i przybieram na wadze (śmiech).
Jak wygląda życie w Austrii podczas pandemii?
Myślę, że sytuacja w Austrii jest podobna do tej w Polsce. Nie wolno nam wychodzić z domu bez powodu, musimy uważać. Możemy przemieszczać się jedynie w ważnych sprawach.
Trenujesz w domu? Jak wygląda współpraca między zawodnikami i trenerami?
Obecnie trenuję w domu, ponieważ w Austrii nie można trenować w grupach. Jako, że szkolenie grupowe nie jest możliwe, uzgodniliśmy własny projekt treningu, w którym pracuję nad swoimi słabościami.
Co sądzisz o decyzji Austriackiego Związku Narciarskiego? Czy Andreas Widhölzl będzie dobrym trenerem pierwszej drużyny?
W tej kwestii mogę się tylko zgodzić z ÖSV (Austriackim Związkiem Narciarskim). Widhölzl w ostatnich latach wykonał świetną pracę i teraz zasłużenie zostanie wynagrodzony, zostając głównym trenerem naszej kadry.
W reprezentacji Austrii jest duża konkurencja. Trudno jest rywalizować?
Oczywiście, to jest wyzwanie. Natomiast jeśli potrafisz nadążyć za najlepszymi skoczkami w Austrii, to od razu wiesz, że znajdujesz się w czołówce i jesteś jednym ze światowych liderów. To jest wielką motywacją.
Sezon 2019/2020 się zakończył. Jakie masz odczucia?
To był dla mnie bardzo ciężki sezon, który zaczął się nie najlepiej. W dalszej części było widać poprawę, ale biorąc pod uwagę całokształt, nie jestem zadowolony. Na szczęście nowy sezon jest „tuż za rogiem” i tam zacznę wszystko od nowa.
Startowałeś głównie w Pucharze Kontynentalnym. Ile zabrakło, aby wystartować w grupie krajowej Turnieju Czterech Skoczni?
Skoki to sport wyczynowy, inni byli lepsi i zostali w taki sposób nagrodzeni. W przyszłym roku zrobię wszystko, co w mojej mocy, abym to ja został nagrodzony i wystartował w Turnieju Czterech Skoczni.
Drugie miejsce w Brotterode było dla Ciebie motywacją do ciężkich treningów?
Cóż… Miałem większe wymagania względem siebie, niż tylko miejsce na podium w Pucharze Kontynentalnym. Natomiast druga pozycja w pewien sposób udowodniła mi, że nadal mogę nieźle skakać i nie powinienem się poddawać.
Od Twojego debiutu w Pucharze Świata minęło trochę czasu. Jest coś co z upływem czasu byś zmienił?
Z perspektywy czasu zawsze jest się mądrzejszym. Oczywiście, że niektóre rzeczy nie były tak oczywiste i mogły zostać zrobione dużo lepiej. Natomiast ciągle staram się rozwijać, patrzeć do przodu, a nie żyć tym co było.
Na zakończenie jedno z najważniejszych pytań. Nie brakuje Ci motywacji, jednak zdarzają się w głowie myśli o końcu kariery?
W wieku 25 lat nie jestem już najmłodszym zawodnikiem, ale nadal dobrze się bawię skokami i to jest najważniejsze. Ciągle widzę potencjał i uważam, że nie doszedłem do maksimum tego, co mogę pokazać na skoczni.
rozmawiał Michał Pasek