Minął już ponad rok od niefortunnego upadku Andersa Fannemela podczas treningu w Wiśle. W wyniku tego zdarzenia zawodnik uszkodził więzadło krzyżowe oraz łąkotkę. Jak się okazuje, powrót skoczka do formy nie jest tak oczywisty jak początkowo zakładano.
Od tego zdarzenia upłynęło wiele dni, a w międzyczasie Fannemel przeszedł już kilka operacji mających na celu przywrócić mu pełną sprawność w lewej nodze. Powrót do formy zakładał, co oczywiste opuszczenie przez byłego rekordzistę świata w długości lotu całego sezonu zimowego 2019/2020. Norweg miał jednak wrócić na skocznię w sierpniu bieżącego roku, lecz całego planu, który pierwotnie zakładano, nie udało się zrealizować. Rehabilitacja okazała się bardzo powolnym i niestety mało efektywnym procesem. W rozmowie z norweskim portalem Nettavisen, podopieczny Alexandra Stoeckla ujawnia nieco o swoim aktualnym stanie zdrowia. “Za każdym razem, gdy położę większy nacisk na lewą nogę, dalej odczuwam ból w kolanie.”
Na ten moment nie wiadomo dokładnie, kiedy skoczek będzie mógł wrócić na skocznię. Sam zainteresowany przyznaje, że jego aktualnym celem jest start w XXIV Zimowych Igrzyskach Olimpijskich w Pekinie w 2022 roku. Niewątpliwie Fannemelowi może pomóc fakt, że trener postanowił dać mu szansę, znajdując dla niego miejsce w kadrze na najbliższy sezon. Mimo to przygotowanie formy na najważniejszą imprezę czterolecia będzie dużym wyzwaniem dla norweskiego zawodnika. Nie mówimy tu jedynie o osiągnięciu jak najlepszej dyspozycji, ale głównie o odbudowie utraconej w wyniku kontuzji masy mięśniowej w lewym udzie. Proces ten jest bardzo powolny i wymaga ciężkiej pracy. Skoczek nie zamierza się jednak poddawać oraz jak sam mówi, marzy o jak najszybszym powrocie na skocznie. Należy również dodać, że Fannemel nie należy już do najmłodszych skoczków ekipy norweskiej, co stawia przed zawodnikiem konieczność rywalizacji o miejsce w szerokim zespole.
Pomimo mozolnej pracy, widać już światełko w tunelu. Ostatnio Norwegowi udało się znów stanąć na nartach. Co prawda nie odbyło się to na skoczni, a na stoku w nowej hali narciarskiej w mieście Lørenskog. Miejmy nadzieję, że już niedługo rehabilitacja przyniesie pożądane efekty i 29-latek znów będzie mógł wystąpić w rywalizacji z cyklu Pucharu Świata.
Zofia Sosnowska,
nettavisen.no