Czy zimowe igrzyska olimpijskie za dziesięć lat powrócą do Ameryki Północnej? Takie plany snują działacze ze Stanów Zjednoczonych, którzy chcą aby najważniejsza impreza czterolecia ponownie odbyła się w Salt Lake City w 2030 lub 2034 roku.
Trudne czasy dla igrzysk
W czasach pandemii koronawirusa ciężko jest przewidywać, czy uda się rozegrać choćby imprezy sportowe zaplanowane na najbliższe miesiące, a tym trudniej spekulować w kwestii wydarzeń, które odbędą się w przeciągu kolejnych lat. Mimo tego, jak zapewniają amerykańscy działacze, ich plany związane z przygotowaniem oferty na organizację zimowych igrzysk olimpijskich, są wciąż aktualne.
– Pandemia przypomina o ryzyku związanym z organizacją igrzysk, ale daje też możliwość wyciągnięcia cennych wniosków i nauki z adaptacji do tej sytuacji organizatorów w Tokio i Pekinie – podkreślił Fraser Bullock pełniący funkcję dyrektora generalnego komitetu przygotowującego Salt Lake City do olimpijskiej kandydatury. Bullock był jedną z najważniejszych osób zajmujących się organizacją igrzysk, które gościły w tym amerykańskim mieście w 2002 roku.
Jak przyznaje, wówczas Amerykanie poradzili sobie z nowymi wyzwaniami organizacyjnymi, wizerunkowymi, a także tymi związanymi z bezpieczeństwem. Świat żył wówczas atakami terrorystycznymi, które kilka miesięcy wcześniej dotknęły Stany Zjednoczone. Dlatego też właśnie na kwestie bezpieczeństwa trzeba było wówczas położyć wyjątkowy nacisk. Aktualnie świat zmaga się z zagrożeniem związanym z rozprzestrzenianiem się wirusa SARS-CoV-2. Kolejne kilkanaście lat może przynieść zupełnie nowe wyzwania i zagrożenia, jednak Amerykanie zapewniają, że będą na nie gotowi.
– Ryzyko jest częścią każdym igrzysk olimpijskich i jest bardzo mocno uwzględnione w planowaniu. Musimy poszerzać nasze horyzonty pod kątem nowego potencjalnego ryzyka – ocenił Bullock zapewniając, że aktualna sytuacja pandemiczna nie osłabiła chęci Amerykanów do organizacji igrzysk. Międzynarodowy Komitet Olimpijski na czele z prezydentem Thomasem Bachem, już otrzymał list, w którym Salt Lake City wstępnie wyraża chęć, aby zostać kandydatem do organizacji zimowych igrzysk w 2030 lub 2034 roku.
Salt Lake City z mocnym poparciem
Jednym z największych plusów amerykańskiej kandydatury ma być, obok doświadczenia, niski koszt organizacji całej imprezy, na co coraz bardziej zwracają uwagę działacze MKOl. Stan Utah oszacował, że całe przedsięwzięcie korzystające w dużej mierze ze sportowych aren, które gościły sportowców już w 2002 roku, pochłonęłoby około 1,4 mld dolarów. Szacunkowa kwota jest w przypadku kandydatury Salt Lake City znacznie niższa, niż w przypadku innych amerykańskich miast. „Te igrzyska będą w stanie skupić się bardziej na innowacjach, niż na dużych projektach kapitałowych” – napisała w liście do MKOl Susanne Lyons, dyrektor generalna Amerykańskiego Komitetu Olimpijskiego i Paraolimpijskiego.
Okazuje się, że prezydent MKOl Thomas Bach już teraz bardzo przychylnie ocenił potencjalną kandydaturę Salt Lake City, mówiąc o wspaniałych wspomnieniach sprzed 18 lat. „Bardzo obiecujące jest również to, że projekt organizacji przyszłych zimowych igrzysk olimpijskich w Salt Lake City cieszy się poparciem politycznym na wszystkich szczeblach i dużym poparciem społecznym” – czytamy w liście, który Bach wysłał do Lyons.
Póki co jednak Międzynarodowy Komitet Olimpijski skupia się nad kwestiami organizacyjnymi związanymi z przeniesionymi z 2020 na 2021 rok letnimi igrzyskami w Tokio, a także zbliżającymi się zimowymi igrzyskami w Pekinie w 2022 roku. Dodajmy, że w 2026 roku olimpijskie zmagania w zimowych warunkach odbędą się we włoskim Mediolanie i Cortina d’Ampezzo. W kwestii igrzysk w 2030 roku, poza Salt Lake City, wstępną chęć organizacji tej imprezy wyraziło japońskie Sapporo.
Po rzucie okiem w przyszłość, zerknijmy też na to, co działo się podczas olimpijskich zmagań w 2002 roku w skokach narciarskich. Po dwa złote krążki na obiektach w Park City sięgnął wówczas sensacyjnie młodziutki Szwajcar Simon Ammann, a polski faworyt Adam Małysz, wywalczył srebro i brąz. W rywalizacji drużynowej po tytuł mistrzowski sięgnęli Niemcy.
Bartosz Leja,
źródło: kslnewsradio.com