Do tej pory sezon 2020/2021 nie układał się po myśli Stefana Krafta. Austriaka trapiły dolegliwości zdrowotne, przez które opuścił aż sześć konkursów Pucharu Świata i praktycznie pożegnał się już z szansami na zdobycie kolejnej Kryształowej Kuli. Bardzo jasną iskrą nadziei było miejsce na podium wywalczone w Titisee-Neustadt, jednak zgodnie z wcześniejszymi zapowiedziami Austriak nie weźmie udziału w kolejnych zawodach w Zakopanem.
Inauguracyjne zawody sezonu 2020/2021 w Wiśle, Stefan Kraft zakończył na niepunktowanym 32. miejscu. Po zmaganiach na skoczni im. Adama Małysza został wykluczony z możliwości startu w kolejnych konkursach ze względu na zakażenie koronawirusem, a następnie jego powrót do Pucharu Świata opóźnił się ze względu kontuzję pleców. Z tego samego względu utytułowany skoczek nie wystartował ostatecznie w grudniowych mistrzostwach świata w lotach w słoweńskiej Planicy.
Jednak ostatnie zawody w wykonaniu Austriaka napawają optymizmem. 27-latek z Oberalm zajął trzecie miejsce w konkursie na Hochfirstschanze w niemieckim Titisee-Neustadt, notując tym samym swoje 72. pucharowe podium w karierze. Dodajmy, że w sobotnim konkursie uplasował się na dziewiątym miejscu, a już w niedzielnych zmaganiach dzięki skokom na odległość 138 i 136 metrów znalazł się na trzeciej pozycji.
– Oczywiście jestem bardzo zadowolony z podium w tak tym trudnym sezonie i po tylu skokach oddanych w ostatnich dniach – przyznał podopieczny trenera Andreasa Widhölzla. Doświadczony Austriak nie krył jednak wyczerpania turniejowym i pucharowym maratonem. – Fizycznie jestem teraz bardzo zmęczony, a ze skoków wycisnąłem wszystko co się dało. Cieszę się, że to zadziałało – podkreślił zawodnik, który ostatnio na pucharowym podium samodzielnie wylądował na początku marca 2020 roku w fińskim Lahti.
Niedzielny konkurs w Titisee-Neustadt różnił się znacząco od sobotniego, w którym warunki były znacznie równiejsze dla większości zawodników. W drugim dniu rywalizacji w Szwarcwaldzie wiatr odegrał znaczącą rolę i wielu skoczków nie poradziło sobie z mocnymi podmuchami w plecy. Kraft jednak oddał dwa dobre, solidne skoki – Warunki były trochę trudne. Wiatr był tylni, a ja zdecydowanie wolę wiatr pod narty. Mimo tego były to świetne zawody – skwitował.
Zaznaczył też, że odpowiada mu specyfika Hochfirstschanze (K-125 / HS-142), która posiada stromy najazd wkomponowany w zbocze góry Hochfirst i naturalne, lodowe tory najazdowe. – To naprawdę stara skocznia, inna niż pozostałe. Tu trzeba atakować i taki jest mój styl skoków, więc lubię tę skocznię – podsumował.
Mimo świetnego startu w Titisee-Neustadt, perypetie z początku sezonu sprawiły, że zdobywca Kryształowej Kuli z poprzedniego sezonu nie liczy się już walce o triumf w klasyfikacji generalnej Pucharu Świata. Austriak koncentruje się teraz na przygotowaniach do mistrzostw świata w narciarstwie klasycznym, które odbędą się na przełomie lutego i marca w niemieckim Oberstdorfie. Oznacza to, że nie zobaczymy Stefana w pucharowych zawodach na Wielkiej Krokwi z Zakopanem. Teraz dla dwukrotnego mistrza świata z 2017 roku z Lahti nadszedł czas na odpoczynek i regenerację.
Anna Fergisz,
źródło: FIS / oesv.at / Instagram