Jak podaje Polski Związek Narciarski, tuż po zawodach Pucharu Świata w Zakopanem, sztab szkoleniowy na czele z trenerem Michalem Doležalem wybrał skład reprezentacji Polski na kolejne zawody Pucharu Świata w rumuńskim Rasnovie, a także na zbliżające się Mistrzostwa Świata w niemieckim Oberstdorfie. Jak szkoleniowiec polskiej kadry ocenił jednak to, co działo się na Wielkiej Krokwi?
Niedzielny konkurs indywidualny na Wielkiej Krokwi (HS-140) w Zakopanem z pewnością nie należał do udanych w wykonaniu reprezentacji Polski. Do serii finałowej awansowało zaledwie trzech z siedmiu podopiecznych Michala Doležala, a najlepszym z Biało-Czerwonych okazał się Dawid Kubacki, który zakończył zmagania na szóstym miejscu. – Mamy niedosyt, zwłaszcza, że jesteśmy u siebie w Zakopanem – komentował po zawodach trener polskiej kadry.
Dyskwalifikacja Stękały
Andrzej Stękała, który w sobotnim konkursie indywidualnym po raz pierwszy w karierze stanął na podium, w niedzielnych zmaganiach został zdyskwalifikowany za nieregulaminową długość nart. – Andrzej po prostu za mało ważył – uciął spekulacje Doležal. Długość nart jest ściśle uzależniona od wzrostu i wagi skoczka. Nie może ona przekraczać 145% wzrostu skoczka i jeżeli masa ciała zawodnika nie spełnia minimalnego BMI 20,5, to skoczek musi używać krótszych nart.
Niestety, 25-latek w chwili pomiaru ważył zdecydowanie za mało (prawie kilogram), co w konsekwencji spowodowało dyskwalifikację. Doležal stwierdził, że jest to wyłącznie niedopatrzenie zawodnika. – Nie jesteśmy w stanie kontrolować skoczków i Andrzej sam to wie. Mówił, że rano było jeszcze okej – stwierdził szkoleniowiec z Czech. Jednocześnie dodał, że teraz trzeba będzie zwrócić większą uwagę na długość nart, aby sytuacja się nie powtórzyła: – Andrzej musi o tym zapomnieć i wyciągnąć z tego jak najwięcej, ale musimy też pomyśleć o długości nart.
Polacy w drugoplanowych rolach w niedzielę
Po dyskwalifikacji Andrzeja Stękały, w serii finałowej oglądaliśmy jedynie trzech naszych reprezentantów. Najlepszym z Polaków okazał się Dawid Kubacki, który po skokach na odległość 128 i 137 metrów zajął szóste miejsce. W czołowej trzydziestce zawodów znaleźli się również dziewiętnasty Klemens Murańka (130,5 / 125,5 m) i Kamil Stoch, który zakończył jednak zmagania dopiero na 23. pozycji (128,0 / 124,0 m). Po pierwszej serii udział w konkursie zakończył nieoczekiwanie Piotr Żyła, który nie licząc dyskwalifikacji za nieregulaminowy kombinezon sprzed czterech tygodni z Zakopanego, po raz pierwszy w obecnym sezonie nie zdołał awansować do finałowej serii. Wiślanin po skoku na 120. metr zajął 33. miejsce. Poza trzydziestką znaleźli się również Jakub Wolny (35. miejsce / 122,5 m) i Paweł Wąsek (37. / 124 m).
Michal Doležal nie mógł być więc zadowolony z występu swoich podopiecznych na Wielkiej Krokwi w Zakopanem. – Wiemy, że brakuje mało, na pewno chcemy więcej, bo wiemy na co nas stać. Wiemy co mamy robić i tego będziemy się trzymać. Mamy niedosyt, zwłaszcza, że jesteśmy u siebie w Zakopanem i chcemy, żeby było tym bardziej dobrze, no ale po prostu się nie udało. Nie możemy być zadowoleni z tych zawodów – ocenił. Zaznaczył również, że przyczyna dołków formy nie leży po stronie przygotowania siłowego. – Zawodnicy fizycznie są dobrze przygotowani, musimy na spokojnie przeanalizować te skoki – podsumował Doležal.
Niestety do najbardziej niepokojących kwestii można zaliczyć słabsze skoki Kamila Stocha, który podczas zakopiańskiego weekendu dwukrotnie plasował się dopiero w trzeciej dziesiątce stawki. Tej zimy skoczek z Zębu w jednym konkursie potrafi plasować się na podium, by w kolejnych lądować daleko za czołówką. Trener polskiej kadry narodowej podkreśla, że Stoch cały czas zmaga się z tymi samymi trudnościami. – Problem nie pojawił się teraz. Walczymy co tydzień z pozycją dojazdową i brakuje bardzo mało, to są centymetry – ocenił. Dodajmy, że po zawodach na Wielkiej Krokwi, Stoch zdołał mimo tego utrzymać trzecie miejsce w klasyfikacji generalnej Pucharu Świata i wbrew wcześniejszej niepewności, będzie kontynuował starty w Pucharze Świata.
Składy Polaków na Rasnov i Oberstdorf
Po konkursach w Zakopanem pojawiały się wspomniane spekulacje o absencji Stocha w zawodach Pucharu Świata w Rasnovie. Trener Polaków zdecydował jednak, że do Rumunii udadzą się najlepsi jego podopieczni. – Do Rasnova jedziemy najmocniejszym składem, aby zachować ten rytm już do Oberstdorfu. Będzie tam dużo skoków treningowych na małej skoczni – argumentuje szkoleniowiec. Oprócz Stocha do Rumunii udadzą się również: Dawid Kubacki, Piotr Żyła, Andrzej Stękała, Jakub Wolny, Klemens Murańka i Paweł Wąsek.
Decyzją sztabu szkoleniowego na mistrzostwa świata, które odbędą się na przełomie lutego i marca w niemieckim Obesrtdorfie, udadzą się z kolei: Kamil Stoch, Dawid Kubacki, Piotr Żyła, Andrzej Stękała, Klemens Murańka i Jakub Wolny. Przypomnijmy, że tytułu mistrza świata na normalnej skoczni będzie bronił Dawid Kubacki, zaś na dużej Niemiec Markus Eisenbichler. Przed dwoma laty podczas światowego czempionatu w Seefeld w konkursie drużynowym najlepsi okazali się Niemcy, zaś Polacy znaleźli się wtedy tuż za podium.
Skład reprezentacji Polski na PŚ w Rasnovie (18-20 lutego 2021 r.):
- Kamil Stoch (3. miejsce w PŚ 2020/2021),
- Dawid Kubacki (6. miejsce w PŚ 2020/2021),
- Piotr Żyła (7. miejsce w PŚ 2020/2021),
- Andrzej Stękała (14. miejsce w PŚ 2020/2021),
- Jakub Wolny (26. miejsce w PŚ 2020/2021),
- Klemens Murańka (29. miejsce w PŚ 2020/2021),
- Paweł Wąsek (42. miejsce w PŚ 2020/2021).
Skład reprezentacji Polski na MŚ w Oberstdorfie (26 lutego – 6 marca 2021 r.):
- Kamil Stoch,
- Dawid Kubacki,
- Piotr Żyła,
- Andrzej Stękała,
- Jakub Wolny,
- Klemens Murańka.
Anna Fergisz, Anna Trybuś,
źródło: informacja własna / PZN
