You are currently viewing Zabieg Johanssona, powrót Tande, Stöckl chce przedłużyć kontrakt
Robert Johansson i Daniel Andre Tande (fot. Julia Piątkowska)

Zabieg Johanssona, powrót Tande, Stöckl chce przedłużyć kontrakt

Ostatnie tygodnie członkowie ekipy norweskiej poświęcali na poprawę stanu zdrowia, a także stopniowy powrót do treningów. Na stole operacyjnym znalazł się Robert Johansson, który przeszedł operację kręgosłupa, z kolei Daniel-André Tande rozpoczął pierwsze treningi na siłowni. Do przedłużenia kontraktu z norweską ekipą, przymierza się z kolei trener Alexander Stöckl.

 

Johansson pod nożem

Piąty zawodnik klasyfikacji generalnej w sezonie 2020/21 w tym tygodniu w związku z chronicznymi bólami pleców trafił na stół operacyjny. Sympatyczny Wąsacz przeszedł zabieg z użyciem lasera.

Przeszedłem zabieg z użyciem lasera, podczas którego usunięto wybrzuszenia z dysku między kręgami. Operacja poszła dobrze i czuję wielką poprawę. Najważniejsze, że dolegliwości bólowe ustąpiły. Dziś jestem tylko trochę obolały i zmęczony – poinformował złoty i dwukrotnie brązowy medalista igrzysk olimpijskich w Pjongczangu.

Zwycięzca trzech pucharowych konkursów, dolegliwości pleców odczuwał już od dłuższego czasu, co z pewnością miało wpływ na jego dyspozycję w poprzednich sezonach. Zastosowana interwencja chirurgiczna miała na celu trwałe zażegnanie problemu i umożliwienie 31-latkowi z Lillehammer spokojnych przygotowań do sezonu olimpijskiego. Była to jednak ingerencja, po której norweski skoczek jeszcze tego samego dnia mógł wrócić do domu.

Ból dawał mi się we znaki szczególnie w ostatnich dwóch sezonach, jednak w ostatnim czasie się nasilił. Wykonaliśmy badanie przy pomocy rezonansu magnetycznego, które wskazało przyczynę takiego stanu. Po konsultacjach z lekarzem doszliśmy do wniosku, że operacja będzie jedynym słusznym rozwiązaniem – tłumaczy. – Cieszę się, że mam już to za sobą. Teraz nie mogę się doczekać rozpoczęcia treningów, by być w stu procentach przygotowanym na obfitującą w wydarzenia zimę – dodaje.

 
 
 
 
 
Wyświetl ten post na Instagramie.
 
 
 
 
 
 
 
 
 
 
 

Post udostępniony przez Robert Johansson (@rbrt_johansson)

 

Tande na siłowni

Na ten moment czekali wszyscy. Podczas gdy Robert Johansson rozpoczyna proces rehabilitacji po chirurgicznym zabiegu, Daniel-André Tande, który podczas finałowego weekendu z Pucharem Świata w Planicy doznał groźnie wyglądającego upadku, powrócił do treningów. Norweg pochwalił się za pośrednictwem mediów społecznościowych nagraniem, na którym wykonuje zajęcia na siłowni z użyciem sztangi. „Z każdym kolejnym dniem jest coraz lepiej” – zapewnił.

Tym samym skoczek, który jeszcze niecałe dwa miesiące temu leżał w słoweńskim szpitalu w śpiączce, z przebitym płucem i złamanym obojczykiem, rozpoczął przygotowania do sezonu olimpijskiego. Co prawda do powrotu 27-latka na skocznię, minie jeszcze trochę czasu, to Tande dał wyraźny sygnał, że zamierza walczyć o powrót do światowej czołówki.

Na post Norwega na Instagramie zareagowało wiele osób, w tym jego znajomi „po fachu” ze skoczni, jak choćby zdobywca Kryształowej Kuli Halvor Egner Granerud, Jernej Damjan, który zakończył niedawno sportową karierę, a także Eva Pinkelnig, która po koszmarnym urazie pęknięcia śledziony, również nie zdecydowała się na rozstanie ze skocznią.

 
 
 
 
 
Wyświetl ten post na Instagramie.
 
 
 
 
 
 
 
 
 
 
 

Post udostępniony przez Daniel-André Tande (@daniel_a24)

 

Stöckl chce przedłużyć kontrakt z Norwegami

Wszystko wskazuje na to, że zarówno Roberta Johanssona, jak i Daniela-André Tande, jeszcze co najmniej przez kilka lat prowadzić będzie ten sam szkoleniowiec. Według informacji portalu VG.no, na stanowisku trenera męskiej reprezentacji Norwegii, nawet w poolimpijskim sezonie, pozostanie Aleksander Stöckl. Austriak pracuje z ekipą "Wikingów" nieprzerwanie od sezonu 2011/2012, kiedy to objął schedę po legendarnym Mice Kojonkoskim, a jego kontrakt wygasa właśnie po Igrzyskach Olimpijskich w Pekinie

- Myślę, że pozostaniemy w Norwegii. Muszę oczywiście przedyskutować wszystko z moją żoną, ale na ten moment nie planujemy przeprowadzki nigdzie indziej. Można powiedzieć, że Norwegia stała się moim domem - przekonuje Stöckl, który jednak wciąż czeka na ruch ze strony Norweskiego Związku Narciarskiego.

47-latek przyznaje, że mimo wielkich sukcesów odniesionych z ekipą norweską, wciąż ma wiele celów do zrealizowania. - Przed nami jeden z najważniejszych sezonów, z igrzyskami w Chinach i mistrzostwach świata w lotach w Vikersund, dlatego wszystkie nierozwiązane kwestie trzeba rozwiązać jak najszybciej i skupić się wyłącznie na przygotowaniach do sezonu - dodał. Na jego słowa zareagował dyrektor sportowy Clas Brede Bråthen, który wyraził przekonanie, że podpisanie nowego kontraktu to kwestia czasu i powinno się to wydarzyć na długo przed listopadową inauguracją Pucharu Świata.

 

Łukasz Serba,
Źródło: VG.no / Berkutschi.com / Instagram

 

Dodaj komentarz